Golfista jak miliard dolarów

Rok Tigera Woodsa. Jest bardziej popularny od Madonny i Brada Pitta, zarobki ma wyższe niż Rolling Stones i Johnny Depp. Od kilku lat jest najbardziej rozpoznawalnym i najlepiej zarabiającym sportowcem świata

Publikacja: 18.12.2007 01:34

Golfista jak miliard dolarów

Foto: Reuters

Tuż przed 32. urodzinami amerykański golfista mógł znów powiedzieć, że jest szczęśliwy. Zakończył sezon 2007 z dziewiątym tytułem gracza roku, szacunkowymi dochodami powyżej 100 milionów dolarów oraz świetnymi prognozami na przyszłość.

Wygrał siedem turniejów, wśród nich jeden wielkoszlemowy, dostał ponad 10 mln dolarów nagród, bywało lepiej, ale jak na start w 16 imprezach w roku (każda trwa niecały tydzień) nie wypada źle.

Wzorem innych wielkich sportowców startuje rzadko, ale jak już bierze kije do ręki, to nie po to, by grać rolę halabardnika. Ostatni raz walczył w minioną niedzielę w finale turnieju, którego jest gospodarzem – Target World Challenge w Sherwood Country Club w Kalifornii. Przyjechał po 74 dniach odpoczynku od golfa, najdłuższych wakacjach, jakie miał od 1996 roku, wygrał z przewagą siedmiu uderzeń, nagrodę (1,35 mln dol.) przekazał własnej fundacji.

– Chociaż uderzałem tak, jak widzieliście, wciąż widzę możliwość poprawy. To miłe – powiedział dziennikarzom. Miłe w życiu Tigera Woodsa jest ostatnio niemal wszystko. W 2007 roku dopisywało mu też zdrowie, jeśli nie liczyć laserowej operacji wzroku, drugiej w karierze.

Jest takie golfowe powiedzenie: uderzaj na pokaz driverem, zarabiaj pieniądze putterem. Złośliwi mówią, że motto Woodsa od dawna brzmi: zarabiaj pieniądze driverem, zarabiaj pieniądze putterem, zarabiaj pieniądze pozowaniem, zarabiaj pieniądze noszeniem ubrań, zarabiaj, nosząc zegarek...

W Polsce trudno podziwiać słynny uśmiech Tigera, ale nawet nad Wisłę dotarła niedawno reklama ostrzy Gillette z trójką: Woods, Roger Federer i Thierry Henry w rolach głównych (golfista zarobił na niej między 10 a 20 mln dol.), wcześniej pokazał się z zegarkiem TAG Heuer, promował firmy General Motors (auta Buick), General Mills (batony energetyczne), American Ex-press, Accenture, Titleist (piłki golfowe) i wreszcie Nike, z którą zapracował na sukces całej linii strojów i sprzętu golfowego. W październiku bieżącego roku podpisał kontrakt z producentem napojów energetycznych Gatorade (nieoficjalnie 100 mln dol. na pięć lat).

Zarabia na kilka sposobów. Bierze zwykle 1 mln dolarów za sam udział w turnieju, założył firmę projektującą pola golfowe (pierwszy projekt już jest realizowany w Dubaju), mnoży pieniądze w inwestycjach.

Gdy rozpoczynał karierę, wróżono, że będzie The Billion Dollar Man – pierwszym sportowcem, który zarobi miliard dolarów. Były opracowania, w których oszacowano jego przyszły majątek pod koniec życia nawet na 6 mld dolarów. W 2006 roku zrobiono pierwsze podsumowanie, wyszło ponad 550 milionów.

Magazyn „Forbes” umieścił go ostatnio na drugim miejscu na liście najważniejszych postaci świata show-biznesu i sportu. Pierwsza jest Oprah Winfrey, najbardziej wpływowa kobieta Ameryki. Następny ze świata sportu – David Beckham – zajął dopiero 15. miejsce.

Do życia zwykłych ludzi Tiger Woods zbliżył się nieco po narodzinach pierwszego dziecka w czerwcu 2007 roku. Sam Alexis, córeczka, chociaż nie dała mu przespać kilkunastu nocy, ma dobry wpływ na ojca. – Znów zacząłem doceniać wagę małych spraw w życiu. Raz już to powiedziałem, po śmierci ojca, ale teraz ponownie poczułem, że nie spędzam dostatecznie dużo czasu z najbliższymi – stwierdził niedawno.

Czasem dzieli się zarobkami z innymi. Zbudował centrum edukacyjne i finansuje fundację, która przez dwa lata pomogła 16 tysiącom dzieciaków ze szkół podstawowych i średnich rozwijać zainteresowania.

Tiger Woods zaczął przed laty budzić niechęć niektórych ekspertów. Obawiali się zmniejszenia zainteresowania walką graczy o drugie miejsce, prognozowali spadek popularności pól, które nie miały dostatecznie trudnych wyzwań dla tak dobrego sportowca. Powstało w języku angielskim pojęcie Tiger-proof. Oznaczało odporność pola na rosnącą klasę gry nowego pokolenia zawodników. Pola przedłużono, grę utrudniono, ale Tiger Woods nadal zwycięża.

Urodził się 30 grudnia 1975 r. w Cypress w Kalifornii. Jeden z najlepszych graczy w historii golfa, od wielu lat numer 1 światowego rankingu. W ciągu 11 lat kariery zawodowej wygrał 13 turniejów wielkoszlemowych (jest drugi po Jacku Nicklausie – 18), 61 turniejów z cyklu US PGA Tour (to na razie piąty rezultat) oraz 23 inne. Zarobił na polach golfowych prawie 88,5 mln dolarów. Czterokrotnie sportowiec roku według agencji AP. W jego żyłach płynie mieszanka krwi czarnych mieszkańców USA, Indian i Chińczyków po ojcu oraz krwi tajskiej, chińskiej i holenderskiej po matce. Absolwent Uniwersytetu Stanforda. Żonaty od 2003 roku ze Szwedką Elin Nordgren. Mieszka w Windermere na Florydzie obok Celine Dion i Grega Normana.

Tuż przed 32. urodzinami amerykański golfista mógł znów powiedzieć, że jest szczęśliwy. Zakończył sezon 2007 z dziewiątym tytułem gracza roku, szacunkowymi dochodami powyżej 100 milionów dolarów oraz świetnymi prognozami na przyszłość.

Wygrał siedem turniejów, wśród nich jeden wielkoszlemowy, dostał ponad 10 mln dolarów nagród, bywało lepiej, ale jak na start w 16 imprezach w roku (każda trwa niecały tydzień) nie wypada źle.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?