Pindera związany jest z „Rzeczpospolitą” od 1999 roku – najpierw jako dziennikarz i korespondent, a ostatnio współpracownik.

Był na kilkunastu igrzyskach olimpijskich, w telewizji komentował największe gale bokserskie, ale zajmował się też wieloma innymi dyscyplinami, m.in. podnoszeniem ciężarów i siatkówką. Jego charakterystyczny głos zna chyba każdy kibic w Polsce.

Janusz Pindera walczy o powrót do zdrowia

Nasz redakcyjny kolega obecnie walczy o powrót do zdrowia po udarze. Nagrodę w jego imieniu, podczas gali Grand Press w Teatrze Polskim w Warszawie, odebrała córka Anna, która przeczytała list od laureata.

„Życie pisze niezwykłe scenariusze. Zacząłem przygodę z dziennikarstwem sportowym w 1976 roku. Pracowałem m.in. dla mojego mistrza Bohdana Tomaszewskiego. W mojej pamięci zapadły zwłaszcza godziny rozmów z mistrzem. Dziś, po wielu latach, przyjmuję tę nagrodę, która nosi jego imię. To idealna klamra mojej kariery. Toczę obecnie walkę o powrót do zdrowia po udarze. Wierzę, że wrócę do mojej największej pasji, komentowania walk bokserskich, i że będę mógł spełnić swoje marzenie i skomentować polski złoty medal na najbliższych igrzyskach olimpijskich” – napisał Pindera.