Sławomir Kuczko, mistrz Europy na 200 m stylem klasycznym sprzed dwóch lat, ledwie przechodzi eliminacje i odpada w półfinale w Eindhoven. Co się z nim dzieje?
Jest źle, ale jeszcze nie potrafię odpowiedzieć, dlaczego. Dzieją się z nim dziwne rzeczy. To nie jest normalna sprawa, że w Pekinie po zmianie strefy czasowej pływa zaledwie o 1,5 sekundy gorzej od minumum olimpijskiego, a tutaj, po przygotowaniach - zdecydowanie gorzej.
Nie widzi pan żadnych powodów tej słabości?
Nie zrzucam winy na zawodnika, mówię uczciwie, że sam jestem zdziwiony. Może problemem jest to, że zawodnicy, którzy byli dobrzy, trochę nam wydorośleli. Ciężko się z nimi czasami porozumieć. Dorośleje się w różnym tego słowa znaczeniu i wtedy przychodzi czas na trudne rozmowy. Dawniej takich rozmów nie było. Pewne rzeczy były oczywiste.
Trudniej zmusić dojrzałego pływaka, takiego jak Kuczko, do solidnej pracy?