Oficjalna kadra, która musi zostać zgłoszona do UEFA 28 maja, będzie liczyć 23 zawodników. Wczoraj Leo Beenhakker poinformował, że do Donaueschingen, gdzie przed mistrzostwami Europy drużyna będzie trenować przez dwa tygodnie, zabierze po jednym zawodniku rezerwowym na każdą pozycję, z wyjątkiem bramkarza.
Selekcjoner nie zdradził, który z czterech zawodników zostanie w Polsce, jednak przyznał, że nie widzi problemu w tym, żeby przez pierwsze kilka dni na zgrupowaniu był tylko jeden bramkarz. – Wiem o tym, że Tomasz Kuszczak i Artur Boruc mają ważne mecze w swoich klubach i nie mogą być z nami od początku. Trudno, w meczach i tak będzie grał jeden bramkarz – mówił „Rz”.
Beenhakker zaprzeczył, że gdyby zdecydował się powołać obydwu tych zawodników – a wiele na to wskazuje – będzie chciał wziąć z Polski na kilka dni innego, młodego bramkarza, który nie byłby brany pod uwagę przy nominacjach na Euro.
Zaprzeczył też, że mimo niewyjaśnionej sytuacji z Grzegorzem Bronowickim, który dopiero wraca do treningów po operacji kolana, sięgnie po kogoś spoza listy 32 piłkarzy ogłoszonej w kwietniu. – Nie po to stworzyliśmy wstępną grupę zawodników, by teraz ją rozszerzać – stwierdził.
Mimo otrzymania ofert pracy z reprezentacją Meksyku i Borussią Dortmund, selekcjoner nie zamierza opuszczać Polski. Niepokojąco zabrzmiało tylko jego stwierdzenie: „do zakończenia mistrzostw Europy”.