Reklama
Rozwiń

Mistrzynie pierwszego seta

Polska – Chiny 1:3. To już druga porażka Polek na igrzyskach. W środę czeka je mecz z Japonią, pierwszy z tych, których już przegrać nie można

Publikacja: 12.08.2008 03:46

Mistrzynie pierwszego seta

Foto: Rzeczpospolita

Pierwszy set zapowiadał całkiem inne zakończenie. Polskie atakujące uderzały piłkę z energią, której nie widać było podczas spotkania z Kubą, było więcej uśmiechów, szybkich akcji i dobrej obrony. Może Chinkom wydawało się, że Polki przestraszą się kilkunastu tysięcy widzów wykrzykujących bojowe hasła, może same za bardzo chciały spełnić oczekiwania rodaków – efekt był trochę nieoczekiwany: od początku przegrywały kilkoma punktami.

Kibice Polek doczekali się powrotu skutecznej Katarzyny Skowrońskiej – to była najlepsza wiadomość z pierwszego seta. Anna Podolec, nadal poklejona plastrami, nie mogła atakować tak często, ale gdy z lewej strony siatki zbijała Małgorzata Glinka, utrzymanie przewagi nie było takie trudne. Set został wygrany.

Trochę żal, że kłopoty wróciły szybko. Pierwszy grzech był najważniejszy – słabe przyjęcie zagrywki. Jak Milena Sadurek musiała gonić za piłką kilka metrów, aby ją wystawić, to nie mogło być mowy o skutecznym ataku. Chinki mogły spokojnie czekać z blokiem i nawet krótka chwila polskiego zrywu w środku drugiego seta nie zostawiała złudzeń: mistrzynie olimpijskie zostały rozdrażnione i bardzo chciały pokazać swą władzę na boisku.

Porażka do 15 boli, ale na szczęście nie zniechęciła drużyny trenera Marca Bonitty. Polki walczyły, jak mogły, lecz nawet skuteczna Skowrońska to za mało, by zrównoważyć siłę ataku Chinek. To trochę inna drużyna niż przed czterem laty, gdy grały najszybciej na świecie i świat zwyczajnie nie nadążał. Teraz ta pospieszna siatkówka jest już znana, dzięki temu nie jest zawsze dokładna i skuteczna, lecz gdy zobaczy się, jak rozgrywająca Kun Feng narzuca tempo, to jednak trudno się przyzwyczaić. W trzecim secie Chinki nie dały szansy Glince i koleżankom na odrobienie strat, a że czasem zdarzył się Polkom prosty błąd, to już przy stanie 19:23 zgrabne chińskie tancerki w złotych strojach czujnie czekały przy bandzie na przerwę.

Polskie siatkarki drugi raz przegrały 1:3, ale też drugi raz nie straciły wiary w awans

W czwartym secie Polki prowadziły od stanu 8:7 do 22:20. Trener Bonitta w końcu meczu dał więcej pograć Katarzynie Gajgał, zmieniał ustawienie, wykorzystywał sprawność Anny Barańskiej, ale siła gry jego drużyny wciąż zależała od ataków Skowrońskiej i Glinki. Można było marzyć o piątym secie, ale na razie Polki zasłużyły na określenie mistrzynie pierwszego.

Jak Marioli Zenik nie udało się odebrać serwisu, jak Maria Liktoras nie zdobyła punktu z ataku po obiegnięciu bloku, jak do tych nieszczęść doszła trochę pechowa wymiana, w której dwa razy Polki obroniły się pięknie, ale trzeciego zbicia nie wyłapały – to odwrót był niestety szybki. Chinki mają w składzie Ruirui Zhao, prawie dwumetrową dziewczynę, dla której atak nad blokiem to norma, mają skrzydłową Hao Yang, której także nie można upilnować, mają świetnie blokującą Yunwen Ma. Taki zestaw chińskich talentów w poniedziałkowy wieczór był za silny.

Polki drugi raz przegrały 1:3, ale też drugi raz nie straciły wiary w awans. Zostały im mecze z Japonią, Wenezuelą i USA. Rachunek nie jest trudny – gra w ćwierćfinale jest możliwa po wygraniu dwóch spotkań, a przy dużej dozie szczęścia – jednego.

Krzysztof Rawa z Pekinu

Grupa A

• Chiny - Polska 3:1 (22:25, 25:15, 25:20, 25:22) • USA - Kuba 0:3 (15:25, 24:26, 17:25) • Japonia - Wenezuela 3:0 (25:12, 25:17, 25:12). Tabela: 1. Chiny 2 4 6:1; 2. Kuba 2 4 6:1; 3. Japonia 2 3 4:3; 4. USA 2 3 3:4; 5. Polska 2 2 2:6; 6. Wenezuela 2 2 0:6.

Grupa B

• Algieria - Serbia 0:3 (14:25, 13:25, 13:25) • Kazachstan - Włochy 0:3 (19:25, 15:25, 21:25) • Brazylia - Rosja 3:0 (25:14, 25:14, 25:16). Tabela: 1. Brazylia 2 4 6:0; 2. Serbia 2 4 6:1; 3. Włochy 2 4 6:1; 4. Kazachstan 2 2 1:6; 5. Rosja 2 2 1:6; 6. Algieria 2 2 0:6.

Katarzyna Gajgał

W pierwszym secie grałyśmy bardzo dobrze, ale i Chinki popełniały dużo błędów. Potem poczułyśmy, że stawiają nam opór, w końcu bronią tytułu mistrzyń olimpijskich i będą trudnymi rywalkami dla wszystkich. Ciężko mi wytłumaczyć, dlaczego straciłyśmy tę energię z początku spotkania. Taktyka zawsze zależy od przyjęcia zagrywki. Gdy jest ono dobre, środkowa dostaje piłki do zbicia, gdy nie, to nic nie mogę zrobić. Przed pozostałymi meczami mogę tylko powiedzieć, że mam nadzieję, iż będą ciekawe i uda się nam wyjść z grupy. Nikt się przed nami nie położy i nie da nam wygrać.

Nie przegrałyśmy z byle kim, Kuba i Chiny dziś są od nas jednak lepsze. Myślę, że te porażki nie powinny nas załamać. Mecz z Japonią będzie meczem o wszystko.

To był jeden z lepszych meczów, jakie ostatnio zagrałyśmy z Chinkami. Były nawet przestraszone po pierwszym secie. To był dobry spektakl dla publiczności i jestem zadowolona z gry drużyny. O wyniku ostatniego seta zadecydowały nasze dwa błędy. Wszystko stało się w kilka sekund. Po tym można odróżnić dobrą drużynę od tej średniej klasy. My jesteśmy tymi średnimi, a tutaj gramy z najlepszymi zespołami świata. Nie kłaniamy się im nisko, walczymy zawsze i wierzymy, że może utrzemy im nosa. Jesteśmy na igrzyskach po to, by walczyć do ostatniej piłki. Przed meczem z Japonią trzeba się przygotować na to, że one fenomenalnie bronią, więc najważniejsza będzie cierpliwość w grze.

Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku