Rz: Wziął pan?
Adam Seroczyński:
Nie wziąłem. Dopiero teraz się dowiaduję, czym jest clenbuterol. Sprawdziłem, pytałem znajomych, trenera. Najgorsze jest to, że jak wszyscy mówią, ta substancja w niczym by mi nie pomogła. Jeśli już, to raczej zaszkodziła. Moje sumienie jest czyste. Tylko co z tego. Wiem, że wiele osób uważa mnie za winnego.
Jak się pan dowiedział o pozytywnym wyniku testu?
Zadzwonił prezes związku Ryszard Seruga. To było we wtorek po południu. Byłem w głębokim szoku, dzień później już zacząłem myśleć racjonalnie, ale wciąż nie mogę się otrząsnąć. Telefon ciągle dzwoni. Tak medialny nie byłem nawet wówczas, gdy z igrzysk w Sydney wracałem z medalem.