[srodtytul][link=http://blog.rp.pl/fafara/2010/02/23/apolo-z-seattle/]skomentuj na blogu[/link][/srodtytul]

Szwajcar odparł skromnie, że nie. Federerami są, jego zdaniem, Adam Małysz i Janne Ahonen. Niech mi czterokrotny mistrz olimpijski wybaczy, ale odpowiedź jest pozbawiona sensu. Federer może być tylko jeden i na tym polega jego wielkość.

W przypadku wyścigów łyżwiarskich na krótkim torze ustalenie Federera nie nastręcza żadnych trudności. Jest nim 27-letni reprezentant USA Apolo Anton Ohno, syn Japończyka i Amerykanki. Po rozwodzie rodziców Apolo zamieszkał z ojcem. Yuki Ohno nie miał dla syna czasu, więc zorganizował mu życie wypełnione sportem. Skoro świt młody człowiek trenował pływanie, potem szedł do szkoły, a popołudniami jeździł na skateboardzie. Gdy jednak zobaczył w telewizji łyżwiarzy szybkich na krótkim torze podczas igrzysk w Lillehammer, zrozumiał, że to jest jego przeznaczenie.

Apolo Anton zdobył mnóstwo medali, ale to w USA nie zapewnia jeszcze sławy. Tę łyżwiarz zyskał dopiero, gdy w 2007 roku wygrał „Taniec z gwiazdami“. Ohno jest oczywiście zawodowcem, jego roczne dochody przekraczają milion dolarów, ale w Stanach wszystko, co nie jest koszykówką, futbolem amerykańskim, bejsbolem, hokejem, tenisem i golfem, to czyste amatorstwo.

Apolo z Seattle jest jednym z najwybitniejszych sportowców naszych czasów. Raz na cztery lata, podczas igrzysk olimpijskich, otwiera się dla niego małe okienko na świat.