Polska załoga ustrzegła się błędów, które naznaczyły ich tegoroczne starty. Doskonałego tempa na pojedynczych odcinkach nie udało się jednak przełożyć na sukcesy w rajdach. Kubica i Szczepaniak zdobywali punkty tylko trzy razy w 13 rundach, a najlepszym wynikiem była szósta lokata w Argentynie. Do tego doszło ósme miejsce we Włoszech i dziewiąte w Australii – co ciekawe, te trzy imprezy rozgrywano na szutrze i kierowca jako jeden z plusów tego sezonu wymienia właśnie poprawę jazdy na luźnej nawierzchni.

Przejście do królewskiej kategorii po zdobyciu przed rokiem mistrzostwa w WRC-2 okazało się trudne. Kubica przyznawał, że ograniczenia jego prawej ręki utrudniały mu zadanie na śliskich odcinkach i w koleinach, kiedy potrzebne są błyskawiczne i szybkie ruchy kierownicą. Planów na przyszłość jeszcze nie zdradził.

– Szanse między pozostaniem w WRC i powrotem na tor wyścigowy oceniam pół na pół – mówił na mecie Rajdu Wielkiej Brytanii. Oba scenariusze wcale się nie wykluczają: rozczarowany postawą ekipy M-Sport Kubica niemal na pewno nie przedłuży współpracy z brytyjskim zespołem, a najlepszym sposobem na kontynuowanie startów na najwyższym szczeblu będzie powrót do Citroena. Francuski producent jest też obecny w MŚ samochodów turystycznych i choć Kubica bardzo niechętnie wypowiada się o serii WTCC, to być może gościnne starty wyścigowym citroenem będą częścią ewentualnej przyszłorocznej umowy.