Piłkarze Roya Hodgsona zapewne będą świętować już w sobotę. Wystarczy, że pokonają na wyjeździe San Marino, jedyny zespół, który nie strzelił jeszcze w kwalifikacjach bramki. Anglicy w sześciu meczach zdobyli komplet punktów, ale trudno mówić o zaskoczeniu, gdyż rywale nie są najmocniejsi.
Niespodzianką jest postawa Słowacji, która nie straciła punktów w o wiele silniejszej grupie z Hiszpanią i Ukrainą. Właśnie z tymi rywalami zmierzy się w najbliższych dniach, dwie wygrane dadzą jej historyczny awans. Ale nawet gdyby taki scenariusz się nie spełnił, Słowacy i tak będą w dobrej sytuacji, bo zostaną im spotkania z Białorusią i Luksemburgiem, a trzecią dziś w tabeli Ukrainę czeka jeszcze mecz z Hiszpanią.