Mam za sobą dobry okres w klubie i kadrze. Widzę, ilu fanów się mną interesuje, jak piszą o mnie dziennikarze. Czuję, że w końcu moja kariera nabrała tempa, że znalazłem się na fali wznoszącej. Miałem przełomowy sezon tuż przed mistrzostwami Europy. We Francji muszę udowodnić, że się rozwinąłem.
Co doprowadziło do momentu, w którym pierwszy raz powiedział pan sobie: to jest mój czas?
Przełomowy był mecz z Niemcami we Frankfurcie. Przegraliśmy 1:3, ale i drużyna, i ja zagraliśmy dobrze. W spotkaniu z mistrzami świata, na ich terenie, nie bałem się brać odpowiedzialności na siebie. W tym meczu byłem pewny siebie, dryblowałem, choć czasami nie wychodziło, grałem tak, jak chcę. Zobaczyłem, że potrafię rywalizować z najlepszymi, nabrałem pewności siebie. Po powrocie do klubu zacząłem seryjnie zdobywać bramki w lidze, zacząłem też trafiać w meczach towarzyskich reprezentacji. Zacząłem szukać pozytywów – coś robię dla klubu i kadry, jestem w tych drużynach ważny. Teraz czuję, że Kamil Grosicki jest reprezentantem pełną gębą, ważną częścią zespołu. Trener Adam Nawałka powtarzał mi to od samego początku, dzięki niemu się rozwinąłem. Obdarzył mnie zaufaniem, a ja wykorzystałem szansę. Gdy zagrałem słabiej, następny mecz i tak zaczynałem w pierwszej jedenastce. U innych selekcjonerów po chwili słabości byłem skreślany. Widzę, że Nawałka ma do mnie duże zaufanie, dobrą grą staram się mu odwdzięczać.
Pamięta pan, co Adam Nawałka mówił przed meczem we Frankfurcie?
Sam się motywowałem. Myślałem: „kiedy się pokazać, jeśli nie w takim meczu". Trener opowiedział nam dokładnie o problemach reprezentacji Niemiec, powiedział, byśmy grali swoje. I przy 1:2 mieliśmy sytuacje, by wyrównać. Strzał Roberta obronił Manuel Neuer, po rzucie rożnym obrońcy wybili piłkę z linii bramkowej. Gdybym po przerwie nie strzelał, tylko trącił piłkę przed siebie, mielibyśmy rzut karny, a Jérôme Boateng dostałby czerwoną kartkę. To już jednak historia, awansowaliśmy w dobrym stylu.
Cztery lata temu mecz z Anglią zaczął pan od założenia siatki Ashleyowi Cole'owi. Lubi pan wielkie mecze?