Rio: amerykańscy koszykarze faworytami

Amerykanie nie zebrali zespołu marzeń, ale i tak są faworytami. Ostatni raz poprowadzi ich Mike Krzyzewski

Aktualizacja: 01.08.2016 19:51 Publikacja: 01.08.2016 19:38

Kevin Durant jako jedyny oprócz Carmelo Anthony'ego ma doswiadczenie z poprzednich igrzysk

Kevin Durant jako jedyny oprócz Carmelo Anthony'ego ma doswiadczenie z poprzednich igrzysk

Foto: AFP

Plan na Rio był prosty: stworzyć zespół, który bez uśmieszku politowania będzie można nazwać prawdziwym następcą Dream Teamu z Barcelony. Tak to wymyślił Mike Krzyzewski, trener drużyny USA, który po igrzyskach wybiera się na emeryturę. Coach K, jak mówi się w koszykarskim środowisku o Krzyzewskim, marzył, by pożegnać się w sposób, który przejdzie do historii. Sprawy nie poszły jednak po jego myśli.

Zaczęło się od telefonu do Kobego Bryanta. Numer gwiazdora Los Angeles Lakers Krzyzewski wykręcił jeszcze w trakcie sezonu, ale Bryant na grę dla ojczyzny nie dał się namówić. Postanowił, że po sezonie kończy z koszykówką na dobre, a wyjazd do Brazylii w tym planie się nie mieści. Krzyzewski był na tyle zdeterminowany, że spróbował raz jeszcze, ale ponownie odbił się od ściany. Później gry w teamie USA odmówili kolejni gwiazdorzy: LeBron James chciał dłużej poświętować mistrzostwo ligi, Stephen Curry wykpił się drobnymi kontuzjami. Chris Paul, Blake Griffin, Anthony Davis, Russell Westbrook i James Harden wydali kurtuazyjne oświadczenia, w których przekonują, jak trudna była to decyzja, ale z żalem z gry w kadrze rezygnują.

Nie oznacza to jednak, że Krzyzewski przyodział narodowy zespół w drugi, brzydszy garnitur. Być może jest on inaczej skrojony, mniej celebrycki, ale równie ekscytujący. Nie udało się zbudować drużyny marzeń, ale solidny zespół przyjemnie nieprzewidywalnych debiutantów, takich jak Kyrie Irving, Klay Thompson czy DeMar DeRozan, wspierany przez dwóch doświadczonych liderów – Kevina Duranta i Carmelo Anthony'ego.

Większą gwiazdą jest Durant, który latem przeszedł do Warriors i ma szansę stworzyć w Kalifornii jedną z najlepszych drużyn w historii NBA, ale ważniejszą rolę w zespole Coacha K odgrywa Anthony. Dla koszykarza New York Knicks będą to czwarte igrzyska i szansa na trzeci złoty medal. Dzięki temu stałby się najbardziej utytułowanym koszykarzem w historii teamu USA. Przywiązanie Anthony'ego do reprezentacji może w pewnym stopniu wynikać z upokorzenia, którego doznał podczas igrzysk w 2004 roku. 20-letni wówczas koszykarz był członkiem zespołu Larry'ego Browna, najsłabszej reprezentacji Stanów Zjednoczonych w XXI wieku, która w Atenach przegrała trzy mecze i wróciła zaledwie z brązowym medalem. Jedynym graczem, który po ostatnim meczu opuszczał halę ze spuszczoną głową, był właśnie Anthony.

– Ci chłopcy byli wówczas bardzo młodzi. I robili szalone rzeczy, jak to nastolatkowie, którzy po raz pierwszy wyjechali na wakacje bez opieki rodziców. Z perspektywy lat uważam, że Carmelo zachowywał się wówczas najbardziej dojrzale – na boisku i poza nim. Dlatego teraz jest liderem. Zaakceptował swoją rolę w zespole olimpijskim. Jest jednym z dwóch graczy, którzy już wygrali igrzyska, ale jeśli zacznie mecz na ławce, to nie ma z tym problemu. Ten zespół bardzo potrzebuje takiego weterana – zauważył Jim Boeheim, asystent Mike'a Krzyzewskiego i trener Syracuse, college'u, w którym uczył się i trenował Anthony.

32-letni koszykarz jeszcze nigdy nie zdobył mistrzostwa NBA. Jest więźniem w słabym zespole z Nowego Jorku. Dlatego, jak uważają amerykańscy eksperci, tak dobrze odnajduje się w roli reprezentanta kraju. – Po prostu sprawia mi to frajdę – mówi Anthony. – Na początku, po igrzyskach w Atenach, chciałem wrócić do reprezentacji, by odkupić winy wobec rodaków [stąd przydomek tamtej drużyny: Redeem Team – red.]. Udało nam się, a drużyną świetnie rządzili Mike Krzyzewski i menedżer Jerry Colangelo. Wciąż chciałem być częścią tego projektu – dodał.

Anthony może przejść do historii, ale równie dużo mówi się przed igrzyskami o Krzyzewskim. To jeden z najbardziej utytułowanych trenerów w historii koszykówki. Jest członkiem Galerii Sław, choć – mimo wielu propozycji – nigdy nie prowadził żadnej drużyny z najlepszej ligi świata. Pozostawał wierny uczelni Duke, gdzie od 36 lat szkoli młodzież. Z kadrą USA pracował wielokrotnie. Był m.in. asystentem nieżyjącego Chucka Daly'ego, trenera, który prowadził oryginalny Dream Team z Barcelony z 1992 roku. Od 2006 roku jest nieprzerwanie pierwszym trenerem kadry. Nie przegrał z nią meczu od dziesięciu lat. Po turnieju zastąpi go Gregg Popovich. Krzyzewski przechodzi zaś na pełen etat w roli dziadka. Dorobił się bowiem ośmiorga wnucząt.

Przedolimpijskie sparingi potwierdzają, że po igrzyskach w Rio Krzyzewski może zachować status niepokonanego. Jego zespół trzy pierwsze mecze towarzyskie (w nocy USA zmierzyły się z Nigerią) wygrywał średnio 40 punktami. Nawet gdy Amerykanom nie idzie, jak w ostatnim spotkaniu z Wenezuelą, to i tak są dla reszty świata nieosiągalni. Czy istnieje drużyna, która może im zagrozić? Powalczyć o złoto może spróbować Francja. Trenerowi Vincentowi Colletowi udało się zbudować silny zespół, w którego składzie znaleźli się gracze z NBA: Tony Parker, Nicolas Batum, Boris Diaw, Joffrey Lauvergne i Rudy Gobert, ale również gwiazda ostatniego sezonu Euroligi, czyli Nando de Colo. Amerykanie muszą się także liczyć z Hiszpanami, u których z kluczowych graczy zabraknie jedynie Marca Gasola.

Ostatnie tango w Rio odtańczą Argentyńczycy. Ich lider Manu Ginobili ma 38 lat, a reszta jest niewiele młodsza: Luis Scola i Andres Nocioni mają po 36, a Carlom Delfino 33 lata.

Igrzyska dla koszykarzy rozpoczną się 6 sierpnia. Stany Zjednoczone pierwszy mecz rozegrają dzień później, ich rywalem będą gospodarze.

Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?