Czemu Polska tak dotkliwie przegrała?
Amerykanie wywierali dużą presję zagrywką. Patrzę w statystyki i widzę, że mieliśmy 41 procent pozytywnego przyjęcia, zwykle mamy około 60. Szkoda też, że wcześnie kontuzję odniósł Piotr Nowakowski, bo dobrze zaczął mecz. Jego zagrywka jest ekstremalnie niebezpieczna, a tego nam właśnie zabrakło. Amerykanie po dobrym przyjęciu mieli 81 procent skuteczności w ataku. Zrobiliśmy o kilka błędów w serwisie za dużo, ale nie ryzykując przy serwisie, nie można wygrać z USA.
Zgodzi się pan, że kluczowy był drugi set, w którym prowadziliście 18:13?
Oczywiście. Ta partia długo była pod kontrolą. Minimalne auty, błąd sędziego i zrobił się remis, potem wygrana Amerykanów i prowadzenie 2:0. Kiedy w setach byłoby 1:1, zagraliby z większym trudem.
Widoczna była różnica w zagrywce. Amerykanie serwowali świetnie, my nie robiliśmy im serwisem żadnej krzywdy.