Wszechmocny, boski, nadzwyczajny – argentyńskie media prześcigają się w pochwałach dla Leo Messiego.
Mało brakowało, by wicemistrzowie świata nie pojechali do Rosji. Potrzebowali zwycięstwa nad Ekwadorem, tymczasem po 38 sekundach meczu w położonym 2850 m n.p.m. Quito przegrywali 0:1. Wtedy sprawy w swoje nogi wziął Messi. – Całe szczęście, że on jest Argentyńczykiem – odetchnął z ulgą trener Jorge Sampaoli.
Messi strzelił wszystkie trzy bramki, jego drużyna uciekła znad przepaści, a remis w spotkaniu Peru z Kolumbią (1:1) sprawił, że zdołała też uniknąć barażu z Nową Zelandią.
Dramat Chile
Zagra w nim Peru kosztem Chile, które po porażce 0:3 z Brazylią spadło z miejsca trzeciego na szóste.
Jeden z włoskich dziennikarzy zamieścił w internecie nagranie, na którym widać, jak Kolumbijczyk Radamel Falcao podchodzi do rywali z Peru i przekazuje im prawdopodobnie wynik tego meczu, namawiając przy okazji, by zagrali na remis korzystny dla obu zespołów – dający gospodarzom baraże, a gościom – bezpośredni awans.