Liczyliśmy, że w Abu Zabi dojdzie do bitwy umysłów, nad szachownicą miała rozszaleć się burza. Niepomniaszczij jednak zawiódł. Pretendent dotrzymywał kroku mistrzowi krótko, wszystko załamało się podczas szóstej partii.
To była walka na wyniszczenie, Norweg oraz Rosjanin przez 7 godzin i 45 minut wykonali 136 ruchy. Rywalizacja o mistrzostwo świata nigdy nie towarzyszyła tak długa partia. Presja czasu sprawiła, że obu graczom zdarzały się niedokładne ruchy, ale kluczowy błąd - nierozważne posunięcie hetmanem, które pozwoliło rywalowi promować piona - popełnił Rosjanin. To była prawdopodobnie pomyłka na miarę mistrzostwa świata.
Czytaj więcej
Szachy w okres renesansu wprowadzili norweski geniusz Magnus Carlsen, pandemia koronawirusa oraz Netflix. Niestety, popularności towarzyszą też oszustwa, najpopularniejszy serwis szachowy zamyka codziennie kilkaset kont.
Carlsen przed meczem wyjaśniał, że największym problemem jego rywala jest nierówna forma. Przekonywał, że jedno niepowodzenie może sprowadzić na Niepomniaszczija kaskadę kolejnych. Miał rację. Wygrał trzy z pięciu kolejnych partii i obronił tytuł.
Niepomniaszczij po meczu uderzył się w pierś. Przyznał, że jego gra nie miała nic wspólnego z szachami. Nie brakuje opinii, że pokazał trzy najbardziej bolesne załamania formy w całej historii walki o mistrzostwo świata. Nie dał sobie szans na sukces. Mierzył się z rywalem wybitnym, który w czterech wcześniejszych meczach o tytuł przegrał tylko dwie partie. Błędy sprawiły, że Rosjanin nie był w stanie zmusić go do wirtuozerskiej gry.