Najwięcej ofiar od lat przynosi bitwa o mistrzostwo Anglii, gdzie sędziowie pozwalają na nieco więcej niż w innych ligach. Manchester United zmierzy się w sobotę z Evertonem bez Ryana Giggsa. Za kartki pauzują Nani i Rio Ferdinand. Na szczęście do zdrowia wraca Nemanja Vidić. Ale Everton też ma swoje problemy, o wiele większe. Do końca sezonu nie zagra Marouane Fellaini, a na długą listę kontuzjowanych po meczu Ligi Europejskiej ze Sportingiem Lizbona (2:1) trafił Tim Cahill.
[srodtytul]Wspomnienia Rooneya [/srodtytul]
Vidić powinien zacząć mecz na ławce. Serb, który stwierdził kiedyś, że główną atrakcją szarego Manchesteru jest rozkład jazdy, nie zamierza przenosić się do słonecznej Hiszpanii. – Powtarzam po raz setny: mój kontrakt z United obowiązuje do 2012 roku i chcę wypełnić go do końca – powiedział w rozmowie z belgradzkim dziennikiem „Vecernje Novosti”. – Opowieści o moim transferze to zmyślona historia, podobnie jak konflikt między mną i Aleksem Fergusonem – wyjaśnia obrońca, którym interesują się m.in. Real i Barcelona.
Dla Wayne’a Rooneya podróż do Liverpoolu będzie okazją do wspomnień. Tu się wychował, tu zaczął karierę i stąd trafił do wielkiego świata. Jak sam przyznaje, były klub wciąż jest w jego sercu, ale na miłe przyjęcie na stadionie Goodison Park nie ma co liczyć. Kibice nie potrafią mu wybaczyć ucieczki na Old Trafford. Everton w lidze jest dopiero dziewiąty, ale o jego sile przekonała się ostatnio Chelsea, która przegrała 1:2. – United są jednak lepsi od londyńczyków – twierdzi Louis Saha, który strzelił Chelsea dwa gole, a wcześniej grał przez cztery lata na Old Trafford.
Przygotowująca się do starcia z Interem w Lidze Mistrzów Chelsea spotka się na wyjeździe z walczącym o utrzymanie Wolverhampton, który już wie, że oszczędzanie sił zawodników może sporo kosztować. Klub został ukarany finansowo za wystawienie rezerwowego składu w grudniowym meczu z United (0:3).