Biednych tuż przed startem ligi spotkał kolejny cios. Ze sponsorowania rozgrywek - w wyniku zmiany ustawy hazardowej - musiała się wycofać internetowa firma bukmacherska Unibet.
W pierwszej kolejce kibice w całej Polsce będą mogli zobaczyć dwa spotkania derbowe. W niedzielę GKS Katowice podejmuje Górnika Zabrze, a ŁKS - Widzew. Łódzkie drużyny cele na wiosnę mają odmienne, choć w tabeli przedziela je tylko Pogoń Szczecin. Faworytem meczu jest Widzew. Lider i główny kandydat do awansu chce wreszcie wrócić do ekstraklasy po degradacji za korupcyjne grzechy z przeszłości. Rok temu się nie udało, bo kara nałożona przez PZPN zatrzymała drużynę jeszcze na rok na zapleczu ekstraklasy.
Teraz wszystko ma pójść zgodnie z planem. Widzew ma pieniądze, dobrego trenera i mocną, jak na pierwszą ligę, kadrę. Paweł Janas mógł zabrać piłkarzy na dwa tygodnie do Turcji, co wśród pierwszoligowców nie zdarza się często. Wielkich zakupów w przerwie zimowej nie planowano, bo już wcześniej skład był wystarczająco silny. Napastnik Marcin Robak dostał od selekcjonera Franciszka Smudy zaproszenie na zgrupowanie w Tajlandii. Obroną dowodzi doświadczony Jarosław Bieniuk, a w pomocy gra Darvydas Sernas, który jest powoływany do reprezentacji Litwy.
Ostatecznie w zespole pojawiło się dwóch nowych piłkarzy. Pomocnik z Hiszpanii Fernando Arriero Garcia zaczynał karierę w szkółkach Barcelony, a obrońca Souhaiel Ben Radhia to doświadczony reprezentant Tunezji.
W ŁKS brakuje pieniędzy na wszystko. Ostatnio euforię wywołała decyzja PZPN przyznająca klubowi licencję na grę w pierwszej lidze. Ze względu na chroniczne problemy z finansami do końca obawiano się, czy piłkarze Grzegorza Wesołowskiego będą mogli wybiec w niedzielę na boisko. W połowie lutego radni Łodzi odmówili dokapitalizowania kwotą 3,6 mln złotych spółki, którą w grudniu sami powołali po to, by przejęła sekcję piłkarską od zadłużonego ŁKS SSA.