Tiger Woods, czyli pokuta w Auguście

Tiger Woods wraca do gry. Według wielu Amerykanów to wydarzenie roku, dla stacji telewizyjnych i golfa zawodowego – może nawet dziesięciolecia

Publikacja: 06.04.2010 01:03

Tiger Woods: Oczywiście, że rozumiem, dlaczego niektórzy sponsorzy mnie porzucili. Tym, którzy przy

Tiger Woods: Oczywiście, że rozumiem, dlaczego niektórzy sponsorzy mnie porzucili. Tym, którzy przy mnie zostali, chcę udowodnić, że jestem dobrą inwestycją i mogę pomóc w rozwoju ich firm, godnie ich reprezentując (fot: TIMOTHY A. CLARY)

Foto: AFP

Tiger Woods wraca do gry. Według wielu Amerykanów to wydarzenie roku, dla stacji telewizyjnych i golfa zawodowego – może nawet dziesięciolecia

Wróci na Masters w Auguście 8 kwietnia. Nie jako mistrz golfa, lecz strącony z piedestału idol, uczestnik terapii dla uzależnionych od seksu pozamałżeńskiego, odrzucony przez sponsorów gwiazdor reklam, bohater tabloidów, wciąż najbogatszy i najbardziej rozpoznawalny sportowiec świata.

Ponad cztery miesiące jedni liczyli kochanki golfisty, drudzy straty wizerunkowe firm, z którymi był związany, a także całego przemysłu związanego z golfem. Stacje telewizyjne cierpiały najbardziej, bo tzw. ekonomia Tigera skazywała je na utratę 40 – 60 procent widzów transmisji z turniejów, w których nie wystartował.

[wyimek]Czy zielona marynarka wystarczy, by Woods odzyskał twarz?[/wyimek]

Teraz telewizje odżyją, bo widownia i zyski są zapewnione, pozostaje tylko problem, czy uda się im nie zamienić relacji w kolejne odcinki opery mydlanej z Woodsem w roli głównej, czy ważny będzie sport i inni gracze. Szefowie stacji ESPN i CBS, które mają prawa do transmisji, twierdzą, że tak.

Tiger przed powrotem komunikował się ze światem rzadko. Wydał dwa oświadczenia na oficjalnej stronie internetowej, w których przepraszał żonę, bliskich i współpracowników, w lutym posypał głowę popiołem przed kamerami i wybraną grupą dziennikarzy, po 13-minutowym przemówieniu z kartki tylko uściskał spłakaną matkę Kutildę i nie zgodził się na żadne pytania. Obiecał wrócić, nie mówił kiedy.

Wraca na Masters – pierwszy z czterech turniejów golfowego Wielkiego Szlema. Z marketingowego punktu widzenia to dobry wybór: oznacza ogromne zainteresowanie publiczności, liczy się także prestiż klubu, którego członkowie to biznesowa i polityczna elita kraju. Jeszcze nie tak dawno na trawniki Augusta National nie wpuszczano graczy o ciemnym kolorze skóry (pierwszy czarnoskóry golfista zagrał tam w 1975 r.), wśród członków wciąż nie ma kobiet.

W Auguście za zwycięstwo dostaje się też słynną zieloną marynarkę, która od lat jest symbolem golfowej doskonałości. Tiger Woods wkładał ją cztery razy.

Na razie powrót przebiega spokojnie. Woods przyjechał na pole Augusta National już w niedzielę. Otoczony 15 ochroniarzami porozmawiał krótko z dwoma kolegami i zagrał dziewięć treningowych dołków ze starym przyjacielem Markiem O’Mearą.

Powtórzył trening w poniedziałek, już z kibicami. Widzieli go także członkowie klubu, którzy mają prawo gry obok zawodowych mistrzów także kilka dni przed Masters. Pierwsze relacje były zgodne: Tiger nie zardzewiał, wydawał się zrelaksowany, ale trening nie jest miarą prawdziwej sportowej formy.

Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Sport
Plebiscyt na Najlepszego Sportowca Polski. Poznaliśmy nominowanych
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką