Tiger Woods wraca do gry. Według wielu Amerykanów to wydarzenie roku, dla stacji telewizyjnych i golfa zawodowego – może nawet dziesięciolecia
Wróci na Masters w Auguście 8 kwietnia. Nie jako mistrz golfa, lecz strącony z piedestału idol, uczestnik terapii dla uzależnionych od seksu pozamałżeńskiego, odrzucony przez sponsorów gwiazdor reklam, bohater tabloidów, wciąż najbogatszy i najbardziej rozpoznawalny sportowiec świata.
Ponad cztery miesiące jedni liczyli kochanki golfisty, drudzy straty wizerunkowe firm, z którymi był związany, a także całego przemysłu związanego z golfem. Stacje telewizyjne cierpiały najbardziej, bo tzw. ekonomia Tigera skazywała je na utratę 40 – 60 procent widzów transmisji z turniejów, w których nie wystartował.
[wyimek]Czy zielona marynarka wystarczy, by Woods odzyskał twarz?[/wyimek]
Teraz telewizje odżyją, bo widownia i zyski są zapewnione, pozostaje tylko problem, czy uda się im nie zamienić relacji w kolejne odcinki opery mydlanej z Woodsem w roli głównej, czy ważny będzie sport i inni gracze. Szefowie stacji ESPN i CBS, które mają prawa do transmisji, twierdzą, że tak.