Od kilku dni Indie i Pakistan żyją tą sprawą. Decyzja dwojga znanych sportowców stała się sprawą publiczną. Rzecz dzieje się w krajach, które od 1947 roku stoczyły już trzy wojny, a krykiet jest sportem, dla którego się żyje i umiera.
W Europie bardziej znana jest Mirza. Ma 23 lata. W 2005 roku została pierwszą Hinduską, która wygrała turniej WTA, trzy lata później awansowała nawet na 27. miejsce rankingu światowego.
Jest ładna. Nie widzi powodu, by nie nosić obcisłych koszulek, odsłania twarz i nogi. Wzorową muzułmanką nie jest, na co już dawno zwrócili jej uwagę przywódcy religijni. Gdy powiedziała, że warto uprawiać bezpieczny seks, napisano, że jest zwolenniczką współżycia przed ślubem. Położyła zmęczone nogi na stoliku, gdzie stała mała flaga – wszyscy się dowiedzieli, że znieważa symbole narodowe. Robiła zdjęcia reklamowe obok meczetu w rodzinnym Hajdarabadzie, znów naruszyła reguły religii. Gdy oświadczyła, że nie zagra więcej w Indiach, wytykano ją palcami.
Shoaib Malik, pięć lat starszy od wybranki, był kapitanem narodowej drużyny krykietowej, ale został wyrzucony z kadry na rok z powodu słabej formy i wybryków podczas tournée po Australii.
Ich miłość wybuchła nagle, spotykali się od pół roku, w końcu marca podali datę ślubu: 15 kwietnia. Może miłość nie zna granic, ale nie w stanie Andhra Pradesh. Jedni zarzucili Mirzy zdradę kraju, inni przypomnieli Malikowi, że ma już żonę, także Hinduskę z Hajdarabadu.