Były australijski minister finansów zastąpi Dicka Pounda i przejmie wszystkie problemy, jakie od lat towarzyszą walce z oszustwami sportowców. Według wielu były to lata stracone, według innych jest postęp.
Gdy przyszło podsumowywać trzy kadencje Pounda, największym krytykiem okazał się wiceprzewodniczący WADA, były francuski minister sportu, dwukrotny mistrz olimpijski w szabli Jean-Francois Lamour. Był głównym kandydatem do sukcesji, lecz zrezygnował z pracy w organizacji, twierdząc, że WADA nie spełniła swej roli, pozbawiona była prawdziwej woli działania, ulega wpływom lobbystów i cofnęła walkę z dopingiem o dziesięć lat. Francuz dodał, że utworzy bardziej efektywną, niezależną europejską agencję antydopingową.
Szef MKOl Jacques Rogge uważał, że Lamour jest najlepszym kandydatem: – To mistrz olimpijski, były minister sportu. Wdrożył we Francji skuteczne rozwiązania prawne i nadał duże znaczenie francuskiej agencji antydopingowej.
Wyraził także przekonanie, bliskie opiniom Lamoura, że do likwidacji dopingu będzie bliżej, jeśli radykalnie zmieni się nastawienie opinii publicznej, która jego zdaniem jest zbyt tolerancyjna dla nieuczciwych sportowców. „Jednego dnia się ich łapie, drugiego ludzie ich oklaskują” – mówił szef MKOl w „Le Monde”.
Rezygnacja Lamoura wzbudziła także niepokój, czy brak poparcia działaczy europejskich dla nowego szefa WADA nie oznacza końca finansowania organizacji przez MKOl. Na razie Pound zdecydowanie odrzuca takie sugestie.