- To będzie wyjątkowy wieczór, wyjątkowa walka i wyjątkowy przeciwnik - mówi młodszy z braci Kliczków o pojedynku w Madison Square Garden. Wszystko wskazuje na to, że Ukrainiec ma rację. To pierwsza unifikacja tytułów w wadze ciężkiej od 1999 roku, gdy Evander Holyfield walczył z Lennoksem Lewisem. Ich pierwszy pojedynek, też w MSG, zakończył się kontrowersyjnym remisem. Drugi, w Las Vegas, wygrał Lewis. Od tego czasu waga ciężka miała 16 mistrzów świata, ale żadnego króla.

Zwycięzca pojedynku Kliczko - Ibragimow będzie miał dwa pasy w ręku (IBF i WBO) i duże szanse na kolejne unifikacyjne walki - o tytuły WBC i WBA. Kliczko wygrał w zawodowej karierze 49 razy, 44 przed czasem, 3 walki przegrał. Ibragimow, Rosjanin z Dagestanu, jest niepokonany. Wygrał 22 walki (14 przed czasem), jedną zremisował, ale nigdy jeszcze nie walczył z rywalem tej klasy. Pokonał wprawdzie Shannona Briggsa odbierając mu pas mistrza świata organizacji WBO, wygrał zdecydowanie w obronie tytułu z Holyfieldem, jednak obaj Amerykanie najlepsze lata mają już dawno za sobą. W obu tych pojedynkach Ibragimow zaprezentował się z jak najlepszej strony. Jest bardzo szybkim, mądrym taktykiem, który walczy z odwrotnej pozycji. To typ boksera, który potrafi oszukać w ringu wyższego i silniejszego rywala.

Obaj mówią po rosyjsku i mają za sobą udane kariery amatorskie. Kliczko w wieku 20 lat został wicemistrzem Europy i mistrzem olimpijskim (Atlanta 1996) w kategorii superciężkiej. Ibragimow zdobył srebrny medal cztery lata później na igrzyskach w Sydney, przegrywając w finale na punkty z legendarnym Kubańczykiem Felixem Savonem. Z mistrzostw świata w Belfaście (2001) przywiózł brązowy medal. Walczył w kategorii ciężkiej.

Wieloletni trener Kliczki Emanuel Steward docenia umiejętności Ibragimowa, ale twierdzi, że nie zna nikogo, kto mógłby pokonać Władimira. Ukrainiec ma dwa metry wzrostu i najlepszy lewy prosty w tej kategorii. Waży zaledwie 107 kg, najmniej od ośmiu lat, więc będzie bardzo szybki. - Niska waga to efekt morderczych treningów. Jestem naładowany energią, ta walka nie potrwa 12 rund - mówi Kliczko. W podobnym tonie wypowiada się niższy o 12 centymetrów Ibragimow. On waży 99 kilogramów, tyle co Holyfield w swych najlepszych walkach. - Kliczko jest wspaniałym pięściarzem, ale jestem w stanie go pokonać - mówi pięściarz z Dagestanu.

W czwartek Kliczko był gościem Conana O'Briena w programie „Late Night Show". Kiedy wygrywał igrzyska w Atlancie nie znał obcych języków. Teraz mówi biegle po angielsku i niemiecku, kilka lat temu obronił pracę doktorską. Angelo Dundee, słynny trener Muhammada Alego, już dawno twierdził, że bracia Kliczkowie będą rządzić kategorią ciężką. Starszego Witalija, byłego mistrza świata organizacji WBC, zmogły kontuzje, choć oficjalnie nie zakończył kariery. Wszystko spoczywa na barkach młodszego Władimira. Kiedy przegrywał przez nokaut z Rossem Purittym, Corrie Sandersem i Lamonem Brewsterem wieszano na nim psy, śmiano się ze szklanej szczęki i szydzono ze słabego charakteru. Teraz, gdy zdemolował w rewanżu Brewstera i ośmieszył Chrisa Byrda, znów uważany jest za najlepszego z mistrzów tej kategorii. To on jest faworytem, ale w wadze ciężkiej jeden cios, jedna akcja mogą sprawić, że wszelkie oceny i prognozy tracą sens. Walkę pokazuje Polsat, w niedzielę o 3 rano polskiego czasu.