Nie biją się o naszych

Awans polskich piłkarzy do finałów tylko trochę ożywił rynek reklamowy. W drużynie brakuje bohaterów

Publikacja: 15.05.2008 03:57

Ebi Smolarek

Ebi Smolarek

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Nawet o Euzebiusza Smolarka nie walczył nikt nowy, tylko przedłużono kontrakty zawarte przed dwoma laty. Polski napastnik jest podobno bardzo wymagający i szuka firm, które nie kłóciłyby się z jego wizerunkiem – jest zatem twarzą Pepsi i Samsunga. – Ebi ma nieszablonową osobowość, która bardzo dobrze się komponuje z naszą marką – mówi Aleksandra Kaszkowiak, Senior Brand Manager Pepsi.

Piłkarz reklamuje także nową linię telewizorów i telefonów komórkowych firmy Samsung. Wysokość kontraktów objęta jest tajemnicą, jednak nieoficjalnie mówi się o minimum 500 tysiącach złotych od jednej firmy.

Na podobną kwotę szacuje się umowę Artura Boruca z miesięcznikiem Futbol.pl. Chociaż bramkarz Celticu Glasgow po każdym meczu w Szkocji i reprezentacji Polski pozdrawia gestem kibiców Legii Warszawa, redaktor naczelny magazynu nie obawiał się, że kampania zostanie źle odebrana w innych miastach. – Boruc to jednak przede wszystkim reprezentant Polski, a poza tym zwycięzca – mówi Krzysztof Guzowski.

Kampania zaczęła się w sierpniu zeszłego roku i początkowo miała trwać pół roku. W styczniu przedłużono ją jednak o kolejne sześć miesięcy, a jeśli bramkarz nie zawiedzie podczas mistrzostw Europy – być może jeszcze się wydłuży. – Boruc i Smolarek to obecnie w reprezentacji Polski najwyższa półka marketingowa – zaznacza Guzowski.

Boruc od 2006 roku reklamuje także firmę McDonald’s – a dokładnie akcję „Dziecięca eskorta”. Kontrakt ze światową marką nie może być niższy od tego z Futbolem.pl.

Ożywienie rynku reklamowego w porównaniu z okresem przed ostatnimi mundialami jest jednak niewielkie. Przed wyjazdem na mistrzostwa świata do Korei drużyna Jerzego Engela zatrudniła niemieckiego menedżera Rolanda Sprunga, który wyszukiwał oferty reklamowe, a później dzielił między piłkarzy według takiego samego klucza, jak dzielone były premie za występy.

Piłkarze reklamowali Fiata, Pekao SA, zupy Knorra, chipsy Star Foods i karty do gry Dertora, za co dostali 4 miliony złotych do podziału. Z umowy wyłamali się tylko Emmanuel Olisadebe i trener Engel, którzy wiedzieli, że więcej zarobią w pojedynkę. Engel promował McDonald’sa i Erę, a piłkarze zaczęli się kłócić z PZPN o to, czy powinni dostać część pieniędzy z reklamy Coca-Coli.

Przed mundialem w Niemczech najwięcej, bo blisko 2 miliony złotych, zarobił Jerzy Dudek, głównie jako bohater Ligi Mistrzów z 2005 roku. Bramkarz Liverpoolu reklamował Telekomunikację Polską i piwo Warka. Maciej Żurawski uczestniczył w kampanii firmy bukmacherskiej Bet24.

Trener Paweł Janas reklamował „Dziennik”, a inni piłkarze rozmieniali się na drobne: Tomasz Frankowski pił soki Kubuś, za co otrzymał 70 tysięcy złotych, a Tomasz Kłos zachwalał etopirynę. Obu piłkarzy, a także Dudka, zaskoczył trener, nie powołując ich do kadry na mundial.

Kilka miesięcy po mistrzostwach świata Żurawski wytoczył proces Telekomunikacji, uznając, że bezprawnie wykorzystała jego wizerunek.

TP SA jako oficjalny sponsor reprezentacji przygotowała do podpisania „karty reprezentanta”, w których piłkarze mieli się zgodzić na udział w spotach. Zawodnicy zrobili to jednak dopiero w marcu 2008 r. Telekomunikacja na zaczynającym się w poniedziałek zgrupowaniu w Niemczech nie będzie kręciła już nowych reklamówek, zrobi tylko zdjęcie całej drużyny.

Mimo zwycięstwa w grupie eliminacyjnej reklamodawcy nie walczyli o polskich piłkarzy, bo większość z nich nie ma wiele do zaoferowania poza występami na boisku, brakuje im wyrazistości, nie są rozpoznawalni.

Idealnym kandydatem jeszcze niedawno wydawał się Radosław Matusiak, który w ubiegłym roku opowiadał na łamach prasy o swoich inwestycjach na giełdzie i zamiłowaniu do dobrego wina – jednak u niego forma sportowa nie dorównała możliwościom marketingowym i teraz Matusiak kojarzy się głównie z nieudaną karierą na Zachodzie.

Większe pieniądze polskim piłkarzom może przynieść dopiero sukces na Euro.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

m.kolodziejczyk@rp.pl

Nawet o Euzebiusza Smolarka nie walczył nikt nowy, tylko przedłużono kontrakty zawarte przed dwoma laty. Polski napastnik jest podobno bardzo wymagający i szuka firm, które nie kłóciłyby się z jego wizerunkiem – jest zatem twarzą Pepsi i Samsunga. – Ebi ma nieszablonową osobowość, która bardzo dobrze się komponuje z naszą marką – mówi Aleksandra Kaszkowiak, Senior Brand Manager Pepsi.

Piłkarz reklamuje także nową linię telewizorów i telefonów komórkowych firmy Samsung. Wysokość kontraktów objęta jest tajemnicą, jednak nieoficjalnie mówi się o minimum 500 tysiącach złotych od jednej firmy.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?