Dlaczego sukces w postaci awansu na mistrzostwa tak słabo przełożył się na kontrakty reklamowe? Widoczni są tylko Boruc, Smolarek i Beenhakker...
W Polsce piłkarze nie są odbierani jako dobre obiekty do inwestowania.
To nie Wyspy Brytyjskie, gdzie zawodnik to skarb reklamowy. Z polskiej ligi wiele osób ciągle się śmieje. Stadiony za małe i stare, nie ma otoczki. To, co się dzieje z korupcją, też jest przykre. Dopóki będzie bałagan, tracić będą wszyscy.
Beenhakker się bał, że nie będziecie się potrafili odciąć od korupcyjnego zamieszania.
Nie jest to zgrupowanie żadnego klubu z polskiej ligi, tylko reprezentacji. Mamy większe cele, gramy dla Polski.
Mógł pan przyjechać do Donaueschingen wcześniej, gdyby Celtic nie walczył o mistrzostwo Szkocji do ostatniej kolejki. Spodziewał się pan, że możecie jeszcze wyprzedzić Glasgow Rangers?
Kilka miesięcy temu udzieliłem wywiadu, że na pewno zdobędziemy trzeci tytuł z rzędu, i chociaż w to wierzyłem, to w którymś momencie zacząłem się obawiać, że wyjdę na człowieka niesłownego. Na szczęście się udało. Z małą pomocą naszych przyjaciół zza miedzy.
Zostaje pan w Celticu?
Według prasy byłem już w Milanie, Manchesterze i Chelsea, a jednak ciągle siedzę w Glasgow. Nic nie wiem o żadnych ofertach. Jeśli przyszłaby z dobrego klubu, mógłbym spróbować.rozmawiał w Donaueschingen Michał Kołodziejczyk