Reklama
Rozwiń

Żurawski znów zawiódł

Jak najszybciej zapomnieć, uporządkować myśli i wylizać rany. Wczoraj Polacy zaczęli przygotowania do drugiego meczu na Euro, z Austrią. Podobnie jak na dwóch poprzednich wielkich turniejach będzie on dla naszej drużyny meczem o wszystko

Aktualizacja: 10.06.2008 15:11 Publikacja: 10.06.2008 01:36

Maciej Żurawski jest już poza turniejem - powiedział o kapitanie reprezentacji Leo Beenhakker

Maciej Żurawski jest już poza turniejem - powiedział o kapitanie reprezentacji Leo Beenhakker

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Pierwsze spotkanie przegrała i Polska, i Austria, kto przegra w czwartek – odpadnie z turnieju.

Wieści z polskiego obozu nie ma dobrych. Maciej Żurawski naderwał mięsień czworogłowy i nie zdąży wyleczyć się przed końcem fazy grupowej.

Żurawski w meczu z Niemcami zawiódł, zszedłby z boiska w przerwie, nawet gdyby nie ból nogi. Wystarczyło popatrzeć na Michaela Ballacka, jak bez przerwy ustawiał swoich kolegów i co chwila zwracał im uwagę, by zrozumieć, na czym polega rola prawdziwego kapitana.

Żurawski nie krzyczał, kilka minut zajęło mu zrozumienie zmian w taktyce, jakie po dwudziestu minutach zarządził Leo Beenhakker.

Odpowiedzialność za grę wziął na siebie Mariusz Lewandowski, który posłuch wśród kolegów wydaje się mieć znacznie większy, bo chociaż czasami jest słabszy od rywali, nigdy nie odpuszcza.

– Żurawski jest już poza turniejem – powiedział wczoraj Beenhakker i nie wynika z tego, że przestał wierzyć w to, że Polska wyjdzie z grupy. Przestał tylko wierzyć, że dobrze wybrał kapitana. Wątpliwe, by powoływał go jeszcze w eliminacjach mistrzostw świata. Żurawski zagrał na trzech turniejach i jak zawsze na niego liczono, tak zawsze rozczarowywał.

Mimo że największym problemem polskiej kadry jest brak wartościowych rezerwowych, wykluczenie Żurawskiego nie musi być dla Beenhakkera wielką stratą. Trener przyznał wczoraj, że gdyby mógł coś zmienić w ustawieniu drużyny, zapewne wcześniej zdecydowałby się wpuścić na boisko Rogera Guerreiro. Wcześniej, czyli jeszcze w pierwszej połowie.

Zawodnik Legii Warszawa zmienił obraz gry Polaków, zaledwie po kilku minutach zobaczył to Joachim Löw i przydzielił mu do opieki Torstena Fringsa. Frings za Żurawskim nie biegał, bo opiekuje się tylko groźnymi zawodnikami.

Dla Beenhakkera kiepska dyspozycja kapitana drużyny jest chyba największym rozczarowaniem. Stawiał na niego, nie zabierał opaski nawet wtedy, gdy piłkarz nie grał w Celticu Glasgow.

Niestety, po meczu z Niemcami kontuzjowany jest nie tylko Żurawski. We wczorajszym treningu nie brał udziału także Lewandowski. – Na szczęście jego uraz nie jest tak groźny, ma stłuczoną kostkę i do czwartkowego meczu z Austrią powinien być gotowy – mówi lekarz reprezentacji Jerzy Grzywocz.

Po spotkaniu w Klagenfurcie reprezentacja Polski dotarła do Bad Waltersdorfu o 2.30 w nocy. Beenhakker nie poszedł spać, jeszcze raz obejrzał mecz z Niemcami, to samo zrobił rano, jeszcze przed treningiem. – Być może byli dla nas za mocni, ale jestem dumny ze swoich piłkarzy i wy też powinniście być. Były długie fragmenty gry, kiedy przeważaliśmy, zanim straciliśmy drugiego gola, wyrównanie było bardzo blisko. Rozmawiałem w poniedziałek rano z Joachimem Löwem, który przyznał, że jego drużyna rozegrała jeden z najlepszych meczów w ostatnich dwóch latach. Przyznał też, że to nie było dla nich łatwe spotkanie. Ludzie! My graliśmy w piłkę z Niemcami, prowadziliśmy otwartą grę, walcząc o zwycięstwo z jedną z najlepszych drużyn na świecie, nie mamy się czego wstydzić. Czasami myślę, że jestem jedyną osobą w Polsce, która to dostrzega – mówi trener.

Równie trudne jak odbudowanie formy fizycznej w cztery dni jest odbudowanie wiary w siebie. Beenhakker tradycyjnie zapowiada, że „skopie swoim piłkarzom tyłki“, że wykrzesze z nich ambicję, i zapewnia, że do meczu z Austrią drużyna znowu będzie drużyną.

– Nie rozumiem jednego z moich piłkarzy (Lewandowskiego – red), który po meczu z Niemcami powiedział, że zabrakło nam przede wszystkim wiary w siebie. Piłkarze dali z siebie wszystko i wierzyli w to, że są w stanie wygrać. Przecież to w ogóle cud, że awansowaliśmy na mistrzostwa. Mieliśmy bardzo trudną grupę, którą wygraliśmy, a teraz robimy kolejne kroki, by dorównać etatowym finalistom takich turniejów jak Euro. Niemieccy piłkarze grają 60 takich spotkań rocznie, są przyzwyczajeni do takiego tempa i presji. A czasami wydawało mi się, że to Jens Lehmann ma więcej pracy niż Artur Boruc – mówił.

Skład na Austrię na razie jest wielką niewiadomą. Zmiany na pewno będą, bo Roger udowodnił, że zasługuje na miejsce w pierwszej jedenastce, niezależnie od tego, czy Żurawski jest zdrowy czy nie. Więcej asów na polskiej ławce nie ma.

– Skład i taktykę ustalę dokładnie dopiero po obejrzeniu meczu Austrii z Chorwacją. Muszę wszystko na spokojnie przemyśleć. I uwierzcie mi: podniesiemy się. Lubię piłkarzy, którzy są w stanie zapomnieć o porażce. Po zwycięstwie wszyscy wypinają pierś do orderu, wszyscy są macho. Prawdziwe charaktery pokazuje się jednak dopiero w takim momencie, w jakim my jesteśmy teraz – mówi Beenhakker.

Leo Beenhakker, trener reprezentacji Polski

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: m.kolodziejczyk@rp.pl

Pierwsze spotkanie przegrała i Polska, i Austria, kto przegra w czwartek – odpadnie z turnieju.

Wieści z polskiego obozu nie ma dobrych. Maciej Żurawski naderwał mięsień czworogłowy i nie zdąży wyleczyć się przed końcem fazy grupowej.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku