Młodość czy rutyna

Czechy – Portugalia. O takim finale przed czterema laty marzyli kibice. Teraz atrakcyjnie grają już tylko Portugalczycy

Publikacja: 10.06.2008 19:19

Młodość czy rutyna

Foto: AFP

Czescy piłkarze są zaskoczeni wypowiedzią Michela Platiniego, który po ich zwycięstwie nad Szwajcarią (1:0) w pierwszym meczu mistrzostw stwierdził, że o trzy punkty wzbogaciła się słabsza drużyna. Kapitan reprezentacji Peter Cech uznał co prawda, że woli być w takiej roli, niż przyjmować gratulacje po pięknej grze w przegranym meczu, jednak musi zdawać sobie sprawę, że po jego kolegach spodziewano się więcej, niż skutecznej obrony w meczu ze jedną z najsłabszych drużyn turnieju.

Na mistrzostwach Europy cztery lata temu Czesi odpadli w półfinale z Grecją. Mieli wtedy drużynę, na której grę przyjemnie się patrzyło. Karel Brueckner kazał piłkarzom ciągle atakować, teraz najważniejsze nie jest już widowisko, tylko wynik. 68-letni trener w Czechach jest coraz mniej popularny, zarzuca mu się, że od mundialu w Niemczech nie wpuścił do zespołu świeżego powietrza, ciągle ufając tym samym piłkarzom. Czescy dziennikarze żartują nawet, że Brueckner zabrał na turniej tak wielu doświadczonych graczy, żeby nie czuć się staro przy kolacji.

Taktyka oparta na waleczności Pavla Nedveda i kreatywności Tomasa Rosickiego runęła w momencie, kiedy pierwszy z nich zakończył karierę reprezentacyjną, a drugi musi leczyć kontuzję. W spotkaniu ze Szwajcarami Czesi pokazali swoje nowe, nieatrakcyjne oblicze. Bronili się skutecznie, strzelili jednego gola, ale niemal jedyny schemat ataku w postaci wysokich podań do Jana Kollera, nie przynosił żadnych rezulatatów. Ponad dwumetrowy zawodnik gra skutecznie wtedy, gdy ma obok siebie niższego i szybszego napastnika. Rosickiego trudno jednak zastąpić. - Było ciężko, bo nie miałem żadnego wsparcia, a graliśmy przecież pod olbrzymią presją - mówił zawodnik.

Skład reprezentacji Czech na środowy mecz z Portugalią nie będzie się jednak wiele różnił od tego z pierwszego spotkania, trener nie ma wielkiego pola manewru. - Wiem, że musimy popracować nad stylem gry, jednak więcej w mojej drużynie mnie cieszy, niż smuci. Czterech obrońców, na których postawiłem, nie popełniło żadnego błędu, a wiedząc że mają za plecami takiego bramkarza jak Cech, o nasze tyły jestem spokojny - mówi Brueckner.

Dzisiejsze spotkanie w Genewie będzie grą o pewny awans do ćwierćfinału. Prowadzący Portugalczyków Luiz Felipe Scolari przestrzega co prawda przed samozadowoleniem, jednak to, co pokazali jego zawodnicy w pierwszym meczu, wygranym z Turcją 2:0, musi nastrajać go optymistycznie. Wracającą do ośrodka w Lugano drużynę powitało 12 tysięcy kibiców, autokar jadący autostradą musiało eskortować kilkadziesiąt samochodów policyjnych. I to nie tylko dlatego, że największa gwiazda drużyny Cristiano Ronaldo w głosowaniu kilkunastu tysięcy kobiet z krajów wszystkich finalistów uznany został najprzystojniejszym piłkarzem turnieju.

Portugalczycy są rozpędzeni, nie boją się mówić, że celują w złote medale. Czechów jednak nie lekceważą, przez dwa dni dokładnie analizowali ich grę. - To inna drużyna niż Turcja, musimy bardzo uważać na Kollera. Nie rozumiem dlaczego po jednym udanym meczu wielu widzi w nas już mistrzów Europy - mówi Scolari. Siła rażenia jego drużyny jest jednak ogromna. Przed turniejem wszyscy mówili o Ronaldo, Nanim czy nie wiedzieć nawet czemu - Deco. Przeciwko Turkom błyszczał jednak 22-letni Joao Moutinho, a pięknego gola po efektownej akcji strzelił trzy lata starszy stoper Pepe. W Portugalii gwiazdy rodzą się każdego roku, Czesi na udane pokolenie zawsze muszą czekać dłużej. To, którym jeszcze niedawno zachwycali się wszyscy kibice przechodzi powoli do historii. - To dziwne, że mimo zwycięstwa niektórzy tak szybko nas skreślili. Z drugiej strony teraz będzie nam się grało łatwiej. Przed nami najważniejszy mecz fazy grupowej. Portugalia jest do pokonania, najważniejsze jest, by w to uwierzyć - mówi Jaroslav Plasil.

Portugalia: Ricardo - Bosingwa, Carvalho, Pepe, Ferreira - Moutinho, Petit, Deco - Simao, Gomes, Ronaldo Czechy: Cech - Grygera, Ujfalusi, Rozehnal, Jankulovski - Jarolim, Galasek, Polak - Sionko, Plasil, Koller Sędzia: Kyros Vassaras (Grecja)

Czescy piłkarze są zaskoczeni wypowiedzią Michela Platiniego, który po ich zwycięstwie nad Szwajcarią (1:0) w pierwszym meczu mistrzostw stwierdził, że o trzy punkty wzbogaciła się słabsza drużyna. Kapitan reprezentacji Peter Cech uznał co prawda, że woli być w takiej roli, niż przyjmować gratulacje po pięknej grze w przegranym meczu, jednak musi zdawać sobie sprawę, że po jego kolegach spodziewano się więcej, niż skutecznej obrony w meczu ze jedną z najsłabszych drużyn turnieju.

Pozostało 88% artykułu
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Sport
Plebiscyt na Najlepszego Sportowca Polski. Poznaliśmy nominowanych
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką