Reklama

Portugalia w ćwierćfinale

Portugalia – Czechy 3:1. Cristiano Ronaldo zaczął swoje przedstawienie. Dwa gole wypracował, trzeciego strzelił sam

Publikacja: 12.06.2008 05:42

Portugalia w ćwierćfinale

Foto: AFP

Luiz Felipe Scolari nawet po zwycięstwie nad Czechami powtarza: najlepszą drużyną Euro 2008 są Niemcy. Cristiano Ronaldo też nie daje się ponieść. – Na razie wygraliśmy tylko dwa mecze – mówi. Ale po tych meczach, czy Scolari tego chce, czy nie, to Portugalia będzie miarą przykładaną do innych zespołów. Nie tylko jako pierwszy ćwierćfinalista: jako drużyna, w której póki co nie ma słabych punktów.

Deco zostawił niedawne problemy za sobą i znów jest wszędzie tam, gdzie koledzy go potrzebują. Armando Petit to tarcza, od której odbija się większość ciosów przeciwnika, Simao Sabrosa zawsze jest idealnie ustawiony, Joao Moutinho w dobry sposób nieprzewidywalny. A Cristiano Ronaldo – po prostu najlepszy.

Portugalia miała w meczu z Czechami wiele okazji do zdobycia gola, ale wykorzystała tylko te, w które zamieszany był piłkarz Manchesteru. W 8. minucie Ronaldo szybko wymienił podania z Nuno Gomesem – za szybko dla Davida Rozehnala – i strzelił z bliska, ale Petr Cech obronił. Poradził sobie też ze strzałem Deco, ale gdy pomocnik Barcelony uderzył kolejny raz, już nie zdążył. Piłka odbiła się jeszcze od Marka Jankulovskiego i wpadła do siatki.

Czesi z meczu ze Szwajcarią pewnie by strat nie odrobili, ale przeciw Portugalii zagrali zupełnie inaczej. Trener Karel Brückner w pomocy zamiast Davida Jarolima wystawił Marka Matejowskiego, w ataku zamiast Jana Kollera – Milana Barosa i już nie trzeba było zadzierać głowy, żeby zobaczyć, gdzie trafi podanie.

Najgroźniejszym Czechem był Libor Sionko. To właśnie on w 17. minucie wyrównał uderzeniem głową po podaniu z rzutu rożnego, a po przerwie powinien w ten sam sposób strzelić drugiego gola, ale Ricardo wybił piłkę.

Reklama
Reklama

Druga połowa to były jednak przede wszystkim coraz groźniejsze akcje Portugalii. Długo zatrzymywał je Petr Cech, ale w 63. minucie i on nie dał rady. Deco podał do Cristiano Ronaldo, piłkarz Manchesteru strzelił po ziemi między nogami obrońców i obok Cecha.

Już w doliczonym czasie po kontrataku Portugalczycy byli sami przed Cechem jak Klose z Podolskim przed Borucem. Cristiano Ronaldo podawał, rezerwowy Ricardo Quaresma strzelił do pustej bramki.

Jest jeszcze jeden piłkarz, na którego Portugalczycy mogą liczyć w trudnych chwilach. Nazywa się Pepe, jest górą mięśni przemieszczającą się po boisku w zastraszającym tempie.

Urodził się w Brazylii, ale od niedawna gra dla Portugalii. Ma siły na trzy mecze i sprawia wrażenie, jakby go bolało, że zdarzyła się jakaś akcja, w której on nie wziął udziału. Krzyczy, gestykuluje, w obronie naprawia błędy kolegów, miesza się między pomocników na wypadek, gdyby potrzebowali pomocy. W pierwszym meczu turnieju z Turcją postanowił też zagrać jako napastnik i strzelił dwie bramki, jedną uznaną, drugą nie.

Wydawało się, że nie ma portugalskiego obrońcy, przy którym Ricardo Carvalho nie wyglądałby jak mistrz nad mistrzami, ale Pepe i jemu w spotkaniu z Czechami czasami demonstrował, co mają razem robić. I to wszystko w dopiero piątym meczu dla Portugalii. Patrzenie, jak się ustawia, przyspiesza, wybija piłkę jest równie przyjemne, jak oglądanie rozpędzonego Cristiano Ronaldo.

Dzięki niemu, Ronaldo, Deco Portugalczycy już są w ćwierćfinale i awansowali do niego z pierwszego miejsca, więc zagrają z drugą drużyną polskiej grupy. Dla Scolariego ten turniej będzie pożegnaniem z reprezentacją. Wczoraj został oficjalnie ogłoszony nowym trenerem Chelsea.

Reklama
Reklama

Bramki - dla Czech: L. Sionko (17); dla Portugalii: Deco (8), C. Ronaldo (63), R. Quaresma (90+1). Żółte kartki: J. Polak (Czechy); J. Bosingwa (Portugalia). Sędziował K. Vassaras (Grecja). Widzów 30 000.Czechy: Cech – Grygera, Ujfalusi, Rozehnal, Jankulovski – Sionko, Polak , Matejovsky (68, Vlcek), Galasek (73, Koller), Plasil (85, Jarolim) – Baros.

Portugalia: Ricardo – Bosingwa, Pepe, Carvalho, Ferreira – Petit, Deco, Joao Moutinho (75, Fernando Meira), Simao (80, Quaresma) – Nuno Gomes (79, Hugo Almeida), Cristiano Ronaldo.

Sport
Wyróżnienie dla naszego kolegi. Janusz Pindera najlepszym dziennikarzem sportowym
Sport
Klaudia Zwolińska przerzuca tony na siłowni. Jak do sezonu przygotowuje się wicemistrzyni olimpijska
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama