Prawdopodobnie zostanie największą gwiazdą igrzysk, ale na razie unika rozgłosu jak może. Na pekińskim Terminalu 3 czekały na niego setki fanek, kamery, dziennikarze i zwykli gapie, lecz gdy większość ekipy amerykańskiej wyszła do autobusu przez główne wejście, mistrz wybrał boczne drzwi.
Tylko nielicznym udało się sfotografować Phelpsa za szybą autokaru. Amerykanin zapuścił podczas ostatnich treningów w Singapurze wąsy i brodę, być może to jeden ze sposobów mylenia kibiców. Plany ma niezwykle ambitne. Wystartuje w Pekinie na 200 i 400 m stylem zmiennym, 100 i 200 m motylkiem, 200 m kraulem i w trzech sztafetach. Firma Speedo da pływakowi 1 mln dolarów premii, jeśli wyrówna lub poprawi rekord Marka Spitza z 1972 roku – siedem złotych medali.
W Atenach stał na najwyższym stopniu podium sześć razy. Nawet jeśli nowy plan powiedzie się tylko w połowie, Michael Phelps poprawi olimpijskie osiągnięcia Larisy Łatyniny i Carla Lewisa.
Sportowiec z Baltimore dowiódł w zeszłym roku w Melbourne, że w jego przypadku wszystko jest możliwe. Zdobył siedem złotych krążków mistrzostw świata, ósmy stracił prawdopodobnie tylko dlatego, że sztafeta USA w stylu zmiennym została zdyskwalifikowana w eliminacjach przez błąd jednego z kolegów.
Pływak znany jest z umiejętności koncentracji na wyznaczonych celach, stworzył wokół siebie sztab opiekunów, działaczy, zatrudnił także ochroniarzy, którzy do minimum ograniczają możliwość zakłócenia przygotowań do startu.