Sędziowie nie mieli wątpliwości i nałożyli karę na Trullego. Jednak po wyścigu okazało się, że nie przesłuchano rozmów radiowych pomiędzy Hamiltonem i jego inżynierem wyścigowym. Podczas wyścigu komunikacja między kierowcą i zespołem nie była dostępna, dlatego przedstawiciele Międzynarodowej Federacji Automobilowej (FIA) uznali, że warto się zapoznać z dodatkowym materiałem dowodowym i ponownie przesłuchać zainteresowane strony, konfrontując zapis radiowych rozmów z zeznaniami kierowców złożonymi w Australii. Okazało się, że to, co mówili Hamilton i przedstawiciele McLarena, jest sprzeczne z przebiegiem radiowych rozmów.
FIA udostępniła dziennikarzom zapis komunikacji radiowej, z którego jasno wynika, że inżynier wyścigowy McLarena dwukrotnie nakazał mistrzowi świata zwolnić i przepuścić rywala. Ponadto tuż po wyścigu Hamilton stwierdził w wywiadzie dla jednej ze stacji telewizyjnych, że zespół polecił mu przepuścić Trullego. Natomiast w czasie przesłuchania sędziowskiego zarówno kierowca, jak i menedżer zespołu McLarena utrzymywali, że takie polecenie nie zostało wydane.
Po trwających ponad godzinę obradach wydano werdykt: za złożenie nieprawdziwych zeznań mających na celu świadome wprowadzenie sędziów w błąd Hamilton i zespół McLarena zostali wykluczeni z Grand Prix Australii. Jednocześnie anulowano karę dla Trullego, przywracając mu trzecie miejsce w wyścigu.
Wykluczenie Hamiltona oznacza, że trzy czołowe zespoły zeszłorocznych mistrzostw świata po pierwszym wyścigu sezonu 2009 nie mają na koncie ani jednego punktu. Prowadzący w klasyfikacji Brawn także jeszcze nie może spać spokojnie – losy podwójnego zwycięstwa z Australii i potencjalnej kolejnej pokaźnej zdobyczy punktowej z Malezji wciąż wiszą na włosku, bo posiedzenie w sprawie podejrzanych rozwiązań aerodynamicznych w samochodach Jensona Buttona i Rubensa Barrichello odbędzie się dopiero 14 kwietnia. Jeśli Trybunał Apelacyjny uzna powiększone dyfuzory za legalne, to pozostałe zespoły będą się starały jak najszybciej wprowadzić podobne rozwiązanie.
– Na wszelki wypadek pracujemy nad naszą wersją podwójnego dyfuzora – powiedział wczoraj szef BMW Sauber Mario Theissen. – Jednak nie jest to takie proste, nie można po prostu skopiować cudzego rozwiązania i przymocować do naszego samochodu. Na Grand Prix Chin na pewno nie zdążymy, bardziej realny jest termin Grand Prix Hiszpanii (10 maja – przyp. red.).
Atmosfera w padoku jest gęsta nie tylko ze względu na zakulisowe przepychanki. Upał i wilgotność powietrza przekraczająca 90 procent sprawiają, że niedzielny wyścig jest najtrudniejszym Grand Prix. Kierowcy, w ognioodpornych ubraniach, muszą przez dwie godziny wytrzymać temperaturę przekraczającą 60 stopni.