Anwil wygrał wszystkie sześć spotkań. Podobnym dorobkiem w lidze może się pochwalić tylko broniący tytułu Asseco Prokom Gdynia. Ostatni raz taki start zespół z Włocławka miał w sezonie 2004/2005. Wówczas pierwszej porażki doznał dopiero w dziewiątej kolejce. Jak będzie tym razem?
Przed sezonem nic nie zapowiadało, że drużyna Igora Griszczuka będzie kroczyła od zwycięstwa do zwycięstwa. W turniejach przedsezonowych wygrała tylko dwa z sześciu spotkań. W składzie brakowało jednak Krzysztofa Szubargi, który grał z reprezentacją w mistrzostwach Europy.
Gdy motor napędowy zespołu pojawił się w klubie, wszystko się zmieniło. Szubarga jest obecnie jednym z najlepszych polskich koszykarzy w ekstraklasie. Wykorzystuje swoją szybkość i spryt, dobrze czuje się w szybkiej koszykówce, jaką stara się grać Anwil, i od początku imponuje statystykami. Ze średnią 7,5 asysty na mecz jest zdecydowanym liderem klasyfikacji podających przed Amerykaninem Omnim Smithem z Kotwicy Kołobrzeg – 7,5. Szubarga tak dominuje w zespole, że drugi rozgrywający Anwilu, Amerykanin Mike Trimboli, poprosił o rozwiązanie kontraktu, gdyż nie satysfakcjonowała go liczba minut na parkiecie, jakie dawał mu trener Griszczuk. W Starogardzie już go nie zobaczymy.
Istotnym wzmocnieniem Anwilu było też zaangażowanie niemal w ostatniej chwili Mujo Tuljkovicia, który dołączył do drużyny tuż przed rozpoczęciem ligi i od razu stał się podstawowym jej zawodnikiem, spędzającym na parkiecie ponad 37 minut, najwięcej w zespole.
Swoje robi także kapitan Anwilu Andrzej Pluta zdobywający średnio 13,5 pkt na mecz, a pod koszem – obok Aleksa Dunna – coraz lepiej radzi sobie rezerwowy środkowy Rashard Sullivan.