W przypadku zwycięstwa gospodarzy, zadecyduje piąte spotkanie – we wtorek we Włocławku.
Broniący tytułu Asseco Prokom Gdynia zapewnił sobie kilka dni spokojnych przygotowań do finałowej rywalizacji, wygrywając w piątek w Sopocie 78:70 trzeci półfinałowy mecz z Treflem. Do normy wróciła forma Qyntela Woodsa (16 punktów, 15 zbiórek, 3 przechwyty, 2 bloki), wciąż utrzymują ją David Logan i Daniel Ewing (20 i 17 pkt) i to wystarczyło, chociaż ambitny zespół z Sopotu do końca twardo walczył o przedłużenie rywalizacji.
Udało się to, po równie zaciętym pojedynku, Polpharmie, która przy gorącym dopingu własnych kibiców potrafiła rzucić Anwilowi aż 99 punktów. W sobotę zespół serbskiego trenera Miliji Bogicevicia znów może liczyć na gorącą atmosferę na trybunach. Czy wykorzysta szansę?
Okoliczności mu sprzyjają, gdyż w czwartym meczu na pewno nie zagra najlepszy strzelec rywali w dwóch pierwszych meczach we Włocławku Andrzej Pluta (po 20 pkt). Kapitan Anwilu już w drugiej kwarcie czwartkowego spotkania spadł na stopę kolegi z zespołu Rasharda Sullivana.
Prześwietlenie wykazało naderwanie torebki stawowej i naciągnięcie więzadła strzałkowego. Wyklucza to go z gry na 10 – 14 dni (mecze finałowe i o trzecie miejsce rozpoczynają się 22 maja).