Muszyna to fenomen na sportowej mapie Polski. Niewielkie, pięciotysięczne miasteczko założone w XIII wieku, mające dziś charakter uzdrowiska zyskało sławę dzięki najlepszym w kraju siatkarkom.
Gdy w 1982 roku Adam Mazur, prezes Ludowego Zespołu Sportowego Poprad, zakładał sekcję siatkówki nawet nie myślał o tak świetlanej przyszłości. Dziewczyny zaczynały występy w A klasie, ale po trzech latach były już w III lidze prowadzone przez Bogdana Serwińskiego, który dziś jest prezesem i trenerem Muszynianki w jednej osobie.
A przecież niewiele brakowało, by tej drużyny dawno już nie było. Ćwierć wieku temu Zarząd Klubu LKS Poprad postanowił z przyczyn finansowych wycofać zespół z rozgrywek. Na szczęście dzięki Serwińskiemu i Grzegorzowi Jeżowskiemu, nauczycielowi biologii, siatkówka w Muszynie ocalała. Panowie zgłosili do ligi okręgowej nową drużynę „Kurier Muszyniankę" w której występowały 16-18 letnie zawodniczki i szybciej niż sądzono wrócili do III ligi.
W 1988 Muszynianka była już w II lidze, a w 2001 w serii B, przedsionku do ekstraklasy, w której ostatecznie znalazła się dwa lata później. Pierwsze mistrzostwo Polski siatkarki z Muszyny zdobyły w sezonie 2005/2006, kolejne jeszcze dwukrotnie.
Bielsko Biała sięgało po tytuły częściej (siedem razy), z tą tylko różnicą, że po raz ostatni w 2004 roku. Najnowsze czasy, to rządy drużyny Banku BPS Muszynianki, choć gdyby policzyć aktualne i byłe reprezentantki kraju występujące w obu zespołach, to wychodzi po równo, więc trudno powiedzieć dlaczego tak się dzieje.