Jeśli wierzyć organizatorom, będzie jeszcze trudniej niż przed rokiem, kiedy rywalizacji nie ukończyła ponad połowa stawki. Blisko 10 tysięcy kilometrów do pokonania. Po pustyni, po górach i po bezdrożach. Przeprawy przez przełęcze położone prawie 5000 m n.p.m., ponad 500-kilometrowe odcinki, dwa etapy maratońskie dla motocykli i quadów oraz po raz pierwszy, odkąd Dakar przeniósł się do Ameryki Południowej, taki sam odcinek dla samochodów (dwa dni, pomiędzy którymi nie jest dozwolona pomoc mechaników). Jeżeli pogoda pozwoli, będzie też przejazd przez Salar de Uyuni – największe na świecie solnisko znajdujące się w Boliwii. Trasa wiedzie również przez Chile, ominie tym razem Peru (względy budżetowe).
Po ubiegłorocznych sukcesach polska reprezentacja ma ambitne cele. Rafał Sonik, który już trzykrotnie stał na podium, marzy o pierwszym zwycięstwie. – Nie wiem, czy ktokolwiek spoza Ameryki Południowej może wygrać Dakar na quadzie. Wiem natomiast, że jestem aktualnie najbardziej wszechstronnym zawodnikiem w stawce. Mam kilkuletnie doświadczenie jazdy w bardzo zróżnicowanym terenie, nieustannie poprawiam swoją technikę jazdy czy umiejętności nawigacyjne. Pytanie brzmi, na ile będzie to skuteczna broń w rywalizacji z miejscowymi, którzy po prostu znają te tereny i co najważniejsze są u siebie – mówi kapitan Poland National Team i dodaje: – Lubię przesuwać granice swoich możliwości.
Krzysztof Hołowczyc, dla którego to już dziesiąty start w Dakarze, chciałby wreszcie ukończyć rajd na podium. – W 2009 roku także zaczynaliśmy w Buenos Aires i była to dla mnie udana impreza, ponieważ dojechałem na piątej pozycji. Powtórzyłem ją dwa lata później, a rok temu zająłem szóste miejsce – przypomina Hołowczyc (Mini All 4 Racing).
Ukończyć Dakar w dziesiątce chcieliby Adam Małysz i Rafał Marton (przed rokiem 13. pozycja), w tym celu zamienili Toyotę Hilux na tylnonapędowy Buggy SMG. – Przejechaliśmy wiele kilometrów z olbrzymią satysfakcją. Wiemy, jak samochód zachowuje się i na wydmach, i na technicznych, szutrowych fragmentach trasy. Liczymy, że będzie to dla nas nowy wymiar rajdowej rywalizacji – przyznaje Małysz. O poprawie wyniku (siódme miejsce) myśleli też Marek Dąbrowski z Jackiem Czachorem. Ten drugi musiał się jednak wycofać z powodów osobistych, na fotelu pilota zastąpi go w Toyocie Hilux Brytyjczyk Mark Powell. Ostatnia polska załoga to Piotr Beaupre i Jacek Lisicki w BMW.
W Dakarze zadebiutuje aż czterech naszych motocyklistów: Maciej Berdysz, Michał Hernik, Paweł Stasiaczek i Jakub Piątek, mistrz świata juniorów w cross country. – Zdaję sobie sprawę, że przede mną wielkie wyzwanie, ale odkąd mój tata wystartował w tym rajdzie, chciałem pójść w jego ślady – tłumaczy 23-letni zawodnik Akademii Orlen Team, który zamierza przede wszystkim dojechać do mety. Jego ojcu, Dariuszowi, się to nie udało. W 2000 roku miał defekt motocykla i po 13 etapach musiał zrezygnować z dalszej jazdy.