Wciąż nie ma dokładnych danych o sprzedaży najdroższego w historii pay-per-view, ale bardzo prawdopodobne, że poprzedni rekord (2,44 mln przyłączy – rok 2007) należący do Mayweathera Jr. i Oscara De La Hoi zostanie pobity ponaddwukrotnie.
Yahoo Sports szacuje, że może przekroczyć 6 mln przyłączy, a to oznaczałoby, że z samego pay-per-view zarówno Mayweather Jr., jak i Pacquiao zarobili więcej, niż mieli gwarantowane za pojedynek (100 mln i 80 mln).
„Walka stulecia" przypomniała światu o boksie. Mayweather Jr. i Pacquiao sprawili, że ludzie znów zaczęli mówić o walce na pięści.
Dziś Filipińczyk jest już po operacji barku, którego kontuzji – jak się okazało – doznał w trakcie przygotowań, o czym nie poinformował organizatorów, i wiele miesięcy przyjdzie mu czekać na chwilę, kiedy będzie mógł znów trenować. Mayweather Jr. ma do niego pretensje, że nie potrafi przyznać, iż 2 maja był słabszy, i po porażce zasłania się kontuzją. Nazywa go tchórzem i twierdzi, że o rewanżu w tej sytuacji nie może być mowy. Mówi też, że ostatni pojedynek w karierze stoczy we wrześniu, by za chwilę dodać, że być może walk będzie więcej.
W roku 1997 szokowały rekordowe honoraria Evandera Holyfielda (35 mln) i Mike'a Tysona (30 mln) za ich rewanżowy pojedynek z odgryzionym uchem. Później więcej zarobili tylko De La Hoya (52 mln) za walkę z Mayweatherem Jr. i sam Mayweather za starcie z Saulem Alvarezem dwa lata temu. „Money" przekroczył wtedy barierę 70 mln dol. A teraz dostanie ćwierć miliarda lub więcej – to finansowy kosmos.