Na polu Rich Harvest Farms w stanie Illinois Adrian Meronk raz jeszcze potwierdził, że potrafi wiele. Wzorowane na sławnym meczu zawodowców o Puchar Rydera golfowe spotkanie studentów Europy i USA nie przyniosło sukcesu reprezentacji Starego Kontynentu, lecz Polakowi nie można nic zarzucić.
Grał doskonale – pierwszego dnia rano w parze z Hiszpanem Pepem Anglesem pokonali najlepszą amerykańską dwójkę Hossler/McNealy 3&2 (trzy dołki przewagi na dwa dołki przed końcem rundy) wedle zasad foursomes (para gra na przemian jedną piłką).
Po południu ze zdolnym Belgiem Thomasem Detry wywalczyli drugi punkt – pokonali amerykańską parę Schniederjans/McCoy 4&3 w formacie fourball (każdy uczestnik gra swoją piłką). Drugiego dnia Meronk (46. w rankingu światowym amatorów – WAGR) w meczu jeden na jednego zremisował z Kyle'em Jonesem; Polak długo prowadził, rywal zdołał szczęśliwie wyrównać na ostatnim dołku.
Wreszcie w dniu finału polski student East State Tennessee University pokonał efektownie 3&2 Mavericka McNealy'ego, drugiego amatora świata wedle rankingu WAGR, najlepszego golfistę rozgrywek NCAA w minionym sezonie. Tak dobrego bilansu: trzy zwycięstwa i remis, nie miał żaden inny reprezentant Europy.
– Udział w Palmer Cup był dla mnie bezcenny pod każdym względem. Zdobyłem doświadczenie, którego nie da się nigdzie kupić. Mogłem zaprezentować swoje umiejętności na tle najlepszych golfistów-amatorów na świecie. Cieszę się, że sprawiłem wiele frajdy kibicom golfa w Polsce, którzy okazują mi wsparcie na każdym kroku – powiedział Adrian Meronk.