Grand Prix Belgii: Hamilton odjeżdża Rosbergowi

Brytyjczyk wykonał kolejny krok w stronę obrony mistrzowskiego tytułu, wygrywając dramatyczny wyścig na Spa-Francorchamps.

Publikacja: 23.08.2015 20:11

Grand Prix Belgii: Hamilton odjeżdża Rosbergowi

Foto: AFP

Korespondencja ze Spa-Francorchamps

Słynny tor nie zawsze był przychylny kierowcy Mercedesa. Lewis Hamilton do tej pory wygrał tu tylko raz, a szczególnie bolesny był wyścig sprzed roku. Wówczas szansę na zwycięstwo stracił już na drugim okrążeniu, po kolizji z atakującym go zespołowym kolegą Nico Rosbergiem. Teraz obaj zawodnicy twardo wykluczali powtórkę z rozrywki, chociaż ich szef Toto Wolff nie był w stu procentach spokojny. – Wiedzą, jak mają się zachowywać, ale na pierwszym okrążeniu pewnie przybędzie nam siwych włosów – mówił Austriak po kwalifikacjach, które już po raz dziesiąty w tym sezonie padły łupem Hamiltona.

Niepotrzebnie się przejmował: gdy zgasły czerwone światła, Hamilton wystrzelił do przodu, a Rosberga błyskawicznie zaczęli wyprzedzać rywale. – Całkowicie zawaliłem start – przyznawał po wyścigu Niemiec. Od Grand Prix Belgii kierowcy sami muszą dobierać ustawienia sprzęgła, bez radiowej pomocy inżynierów, a sytuację skomplikowało dodatkowe okrążenie rozgrzewkowe po awarii samochodu Nico Hulkenberga. – Przez to sprzęgło bardziej się rozgrzewa, to mnie zaskoczyło. Muszę jeszcze poćwiczyć starty – tłumaczył Rosberg.

Hamilton bez litości wykorzystał prezent, chociaż na pierwszym okrążeniu musiał ostro bronić pozycji przed niespodziewanym atakiem Sergio Pereza. Rosberg spadł na piąte miejsce, ale szybko uporał się z jednym rywalem, a gdy dwaj kolejni zjechali na zmianę opon, miał już przed sobą tylko Hamiltona. Tracił do niego dziesięć sekund, ale wytrwale zmniejszał tę różnicę. Po piętnastu okrążeniach przewaga lidera wynosiła tylko trzy sekundy, ale mistrz świata przez cały czas spokojnie kontrolował sytuację.

– W żadnym momencie nie było nerwowo – mówił Hamilton, który dzięki wygranej zwiększył przewagę nad Rosbergiem do 28 punktów. To o trzy więcej niż dostaje się za zwycięstwo.

Za plecami kierowców Mercedesa zażartą walkę o najniższy stopień podium toczyli kierowcy aż pięciu zespołów: Ferrari, Force India, Red Bulla, Williamsa i Lotusa. Kwestia trzeciej lokaty rozstrzygnęła się na przedostatnim okrążeniu, gdy na wyjeździe na długą prostą po słynnym zakręcie Eau Rouge w Ferrari Sebastiana Vettela nagle pękła prawa tylna opona. Niemiec próbował przejechać dystans całego wyścigu z tylko jedną zmianą ogumienia, podczas gdy rywale zjeżdżali po dwa razy.

– Nie jesteśmy głupi, strategię opieramy na danych – tłumaczył szef ekipy Maurizio Arrivabene. Nie był to udany jubileusz Scuderii Ferrari (900 startów w Grand Prix) oraz Vettela (150 startów), który po udzieleniu ostrego wywiadu ekipom telewizyjnym od razu poleciał do domu, nie przychodząc na spotkanie z dziennikarzami prasowymi. – Gdyby to zdarzyło się 200 metrów wcześniej [w łuku Eau Rouge], to nie byłoby mnie tutaj – grzmiał przed kamerami kierowca Ferrari. – Opona nagle wybuchła, to nie do zaakceptowania.

– To zużycie, granica wytrzymałości – odparł atak Paul Hembery, szef Pirelli. – Każda opona na świecie ma swój kres wytrzymałości, wtedy zawsze pojawia się problem. Zakładaliśmy co prawda wytrzymałość na poziomie 40 okrążeń [wyścig liczył 43, Vettel przejechał na feralnym komplecie 28 okrążeń], ale to tylko wskazówka i warunki w wyścigu mogą mieć wpływ na żywotność.

Na przygodzie Ferrari skorzystał Romain Grosjean, zdobywając pierwsze podium dla siebie i Lotusa od GP USA 2013.

Za dwa tygodnie kierowcy powalczą w ostatnim wyścigu europejskiej części sezonu. Na włoskiej Monzy Ferrari i Vettel na pewno zapałają żądzą rewanżu, ale faworytami – jak w każdej tegorocznej Grand Prix – pozostają kierowcy Mercedesa.

Grand Prix Belgii

1. Lewis Hamilton (Wielka Brytania, Mercedes) 1:23.40,387

2. Nico Rosberg (Niemcy, Mercedes) strata 2,058 sekundy

3. Romain Grosjean (Francja, Lotus Mercedes) strata 37,988 sekundy

Klasyfikacja kierowców

1. Lewis Hamilton (Wielka Brytania, Mercedes) 227 pkt

2. Nico Rosberg (Niemcy, Mercedes) 199 pkt

3. Sebastian Vettel (Ferrari) 160 pkt

Klasyfikacja konstruktorów

1. Mercedes 426 pkt

2. Ferrari 242 pkt

3. Williams Mercedes 161 pkt

doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Sport
Sportowcy spotkali się z Andrzejem Dudą. Chodzi o ustawę o sporcie
Sport
Czy Andrzej Duda podpisze nowelizację ustawy o sporcie? Jest apel do prezydenta
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Sport
Dlaczego Kirsty Coventry wygrała wybory i będzie pierwszą kobietą na czele MKOl?