O tym, że pięściarze walczyć będą o olimpijskie medale bez kasków, już wiemy (obowiązywały od Los Angeles, 1984), to, że będzie inny system punktowania niż w Londynie, też nie jest tajemnicą, gdyż zmieniono go po poprzednich igrzyskach.
Wciąż jednak nie jest pewne, czy zobaczymy w Rio wielkie gwiazdy zawodowych ringów. Decyzje Międzynarodowej Federacji Bokserskiej (AIBA) zapadną na początku czerwca.
Olimpijczyk Jabłoński
System bokserskich kwalifikacji do igrzysk jest bardzo rozbudowany. Właśnie zakończył się europejski turniej w Turcji. Wcześniej podobne odbyły się w Kamerunie, Argentynie i Chinach. W Turcji klasą sami dla siebie byli Brytyjczycy, którzy wywalczyli dziewięć olimpijskich paszportów. Zadowoleni mogą też być Azerowie (5), Ormianie (4), Francuzi (3) i Turcy (3).
Irlandczycy, choć zdobyli dwie kwalifikacje, nie mogą być do końca szczęśliwi, bo startu w Rio wciąż nie jest pewna legendarna Katie Taylor, pięciokrotna mistrzyni świata i złota medalistka igrzysk w Londynie. Taylor (waga lekka), ikona kobiecego olimpijskiego boksu, przegrała w półfinale ze znakomitą Azerką Yaną Aleksiejewną, lecz ma jeszcze jedną szansę. W maju w Astanie odbędą się mistrzostwa świata. Tam awans do półfinału zagwarantuje jej prawo startu w Rio, ale na pewno będzie nerwowo.
Przed podobną szansą staną trzy polskie zawodniczki, które wróciły z Turcji na tarczy: Sandra Drabik (51 kg), Kinga Siwa (60 kg) i Lidia Fidura (75 kg). Przed rokiem, podczas I Igrzysk Europejskich w Baku, dwie z nich (Drabik i Fidura) stały na podium, więc może i w Kazachstanie dopisze im szczęście. W Turcji tylko Siwa wygrała walkę, ale niewiele to dało. W jej wadze (60 kg) triumfowała Aleksiejewna, w kategorii muszej (51 kg) mistrzyni olimpijska z Londynu Angielka Nicola Adams, a w wadze średniej (75 kg) Rosjanka Jarosława Jakuszina.