Reklama

Turniej Czterech Skoczni. Łączy nas Paweł Wąsek, a Thomas Thurnbichler dzieli

Turniej Czterech Skoczni ma wśród polskich skoczków dwóch wygranych. To piąty w Innsbrucku Paweł Wąsek oraz Kamil Stoch, który ze startu w imprezie zrezygnował. Przyszłość trenera Thomasa Thurnbichlera stoi pod znakiem zapytania.

Publikacja: 04.01.2025 15:45

Coraz częściej słychać pytania, czy Thomas Thurnbichler przetrwa zimę.

Coraz częściej słychać pytania, czy Thomas Thurnbichler przetrwa zimę.

Foto: PAP/Grzegorz Momot

Austriak dwa lata temu był człowiekiem, który łączy, bo wcześniej liderów kadry oraz władze Polskiego Związku Narciarskiego (PZN) poróżniła przyszłość Michala Doleżala. Skoczkowie za szkoleniowcem stanęli murem, ale Czech po sezonie 2022/23 i tak stracił pracę. Thurnbichler ten zgrzyt wygumkował z pamięci kibiców, bo kolejna zima na skoczniach należała do Polaków.

Łączył nas trener, bo łączyły wyniki. Piotr Żyła został mistrzem świata, a Dawid Kubacki zdobył brąz, wygrał sześć konkursów i był drugi w Turnieju Czterech Skoczni. To był także triumf nowego prezesa PZN Adama Małysza, który – jeszcze jako dyrektor sportowy – szukał wcześniej następcy Doleżala.

Czytaj więcej

Kalendarz sportowy na 2025 rok. Kiedy i jakie wielkie imprezy odbędą się w Polsce?

Kolejny sezon był już porażką, bo tylko dwukrotnie trzeci Aleksander Zniszczoł potrafił stanąć na podium zawodów Pucharu Świata. Wyniki, które wówczas martwiły, dziś dałyby uśmiech ulgi. Nasi skoczkowie w dwunastu pierwszych imprezach sezonu nawet nie zbliżyli się bowiem do ścisłej czołówki, a najlepszym wynikiem było dziesiąte miejsce Wąska w Oberstdorfie.

Turniej Czterech Skoczni. Czy Thomas Thurnbichler przetrwa zimę?

Dziś Thurnbichler dzieli – kibiców, ekspertów oraz samych zawodników. Wokół reprezentacji panuje chaos, a czytając między wierszami wypowiedzi skoczków oraz śledząc doniesienie ludzi będących blisko drużyny można odnieść wrażenie, że każdy kadrowicz ma swojego ulubionego trenera.

Reklama
Reklama

Wyłom jako pierwszy spowodował Stoch, który ogłosił, że będzie pracował z Doleżalem. To jak na razie nie przyniosło skutku, bo trzykrotny mistrz olimpijski – rozczarowany początkiem sezonu – nie wystąpił w Turnieju Czterech Skoczni i nie daje twarzy porażce. Dziś z brakiem zaufania wobec trenera zdradzają się także Kubacki czy Zniszczoł, którego rok temu Thurnbichler zbudował.

Czytaj więcej

Turniej Czterech Skoczni. Było źle, jest jeszcze gorzej

Austriak zastanawia się, czy nie przegrywamy z rywalami technologicznie, co brzmi jak wotum nieufności wobec związkowych specjalistów od sprzętu. Skoczkowie podobno są też za bardzo spięci. To diagnozy bez recepty, więc coraz częściej słychać pytania, czy Thurnbichler przetrwa zimę.

Turniej Czterech Skoczni. Paweł Wąsek znowu dał nadzieję

Konkurs w Innsbrucku potwierdził, że liderem reprezentacji i jedynym skoczkiem, który nie zawodzi, jest Wąsek, czyli ten, który nie kryje zadowolenia z efektów współpracy z trenerem. Trudno się dziwić, skoro przeżywa najlepszą zimę kariery. Nadzieję na dobry występ mógł mieć już po serii próbnej, gdy zajął szóste miejsce, a wysoką formę skokiem na 129 m potwierdził także w konkursie. Był dziewiąty.

Punkty w Innsbrucku zdobył także Jakub Wolny, który wykorzystał system KO, czyli skakania w parach. Nie wylądował zbyt daleko, ale miał lepszy wynik niż Felix Hoffmann, dzięki czemu awansował do drugiej serii. Szczęście dopisało też Dawidowi Kubackiemu, który rywalizował z Kilianem Peierem.

Reklama
Reklama

Wolny zajął 24. miejsce, a Kubacki – 26., bo obaj skoczyli w drugiej serii lepiej. Poprawił się także Wąsek, który wykorzystał dobre warunki i awansował na piąte miejsce, co pokazuje, że jego forma rośnie. 25-latek nigdy w karierze nie był podczas zawodów PŚ wyżej. Polak pnie się także w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni, gdzie przed ostatnim konkursem będzie dziewiąty.

Turniej Czterech Skoczni. Austriacy zdominowali rywalizację w Innsbrucku

Rywalizacja o zwycięstwo przed własną publicznością była wewnętrzną sprawą Austriaków, bo Jan Hoerl, Stefan Kraft, Daniel Tschofenig już po pierwszej serii zajmowali trzy pierwsze miejsca, a dzielił ich niespełna punkt. Druga zmieniła tylko kolejność, a nie skład najlepszej „trójki”.

Wygrał Kraft, który wyprzedził Hoerla i Tschofeniga. 31-latek skokiem z drugiej serii odrobił do młodszych kolegów straty w klasyfikacji Turnieju Czterech Skoczni. Ma 887.1 pkt, Hoerl 886,5, a Tschofenig – 885.8, więc po siedmiu skokach trzech najlepszych zawodników imprezy dzieli niespełna metr. Wszystko wskazuje na to, że 10-letnie oczekiwanie Austriaków na Złotego Orła dobiega końca.


Skoki narciarskie
Święto skoków w Wiśle: śnieg będzie, Lady Pank nie
Skoki narciarskie
Rusza Puchar Świata w skokach narciarskich. Okazji do wygrywania będzie sporo
Skoki narciarskie
Wrześniowy Puchar Świata czy skoki bez not. Jak ożywić Letnią Grand Prix?
Skoki narciarskie
Adam Małysz dla „Rzeczpospolitej”. „Norwegowie powinni przeprosić”
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Skoki narciarskie
Polscy skoczkowie rozliczają trenera Thomasa Thurnbichlera
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama