Skoki w Lillehammer. Stefan Kraft wygrywa w PŚ po raz trzeci

Austriacki lider Puchar Świata niewiele oddaje innym. W sobotę na skoczni normalnej znów był najlepszy, na podium stanęli z nim Andreas Wellinger i Daniel Tschofenig. Polacy wypadli nieco lepiej niż w Ruce, trzech zdobyło pucharowe punkty

Publikacja: 02.12.2023 19:21

Stefan Kraft na razie jest seryjnym zwycięzcą

Stefan Kraft na razie jest seryjnym zwycięzcą

Foto: Geir Olsen / NTB / AFP

Kraft na razie jest seryjnym zwycięzcą: już w serii próbnej skoczył 101,5 m, co na normalnej skoczni Lysgaardsbakken (HS 98) jest odległością doskonałą. W pierwszej serii nawet z obniżonej belki startowej poleciał 104 metry i stało się jasne, że w Lillehammer w sobotę godnego rywala raczej nie znajdzie. Owszem, Niemcy ambitnie próbowali gonić, próby Wellingera i Piusa Paschke (obaj po 99 m) też wyglądały świetnie, ale różnica w punktach i wrażeniach była jednak znaczna. 

Obserwowanie Polaków przy takich wyczynach wciąż nie było wielką przyjemnością, chociaż należy oddać, że już trzech – Paweł Wąsek, Kamil Stoch i Piotr Żyła – dostało się do serii finałowej. Dawid Kubacki miał nieudany pierwszy skok, oddany w dodatku w złych warunkach, suma tych przykrości dała mu zaledwie 33. miejsce. Polski mistrz skoczył zbyt nerwowo, może za bardzo chciał wprowadzić zaplanowane z trenerami poprawki (w serii próbnej zaczęły się sprawdzać), a gdy natura nie pomogła, niewiele z tego wyszło. Podobnie Aleksander Zniszczoł, który wylądował na 41. miejscu. 

W serii finałowej Polacy ponownie wypadli raczej przeciętnie, nikt z trójki nie poprawił pozycji, wszyscy wylądowali w trzeciej dziesiątce. Jeśli kogoś próbować chwalić, to Wąska, który przynajmniej skakał równo i poprawnie, zasłużenie wyprzedził starszych mistrzów.  

PŚ mężczyzn w Lillehammer
Konkurs na skoczni normalnej - wyniki

1. S. Kraft (Austria) 296,7 pkt (104 i 92,5 m);
2. A. Wellinger (Niemcy) 291,7 (99 i 92);
3. D. Tschofenig (Austria) (97,5 i 94);
4. K. Geiger (Niemcy) 284,6 (97 i 96,5);
5. M. Fettner (Austria) 283,8 (98 i 92,5);
6. P. Paschke (Niemcy) 283,5 (99 i 90);
7. J. Hoerl (Austria) 282,0 (97 i 96,5);
8. A. Lanisek 278,8 (Słowenia) (94 i 93,5);
9. S. Leyhe (Niemcy) 278,3 (98 i 94,5);
10. M. Lindvik (Norwegia) 275,8 (97 i 91);

23. P. Wąsek 258,7 (95 i 90,5);
24. P. Żyła 257,7,4 (90 i 93);
28. K. Stoch 246,8 (95,5 i 85);
33. D. Kubacki 121,3 (87);
41. A. Zniszczoł (wszyscy Polska) 116,9 (92).

Trzeba się zgodzić z trenerem Thomasem Thurnbichlerem, że proces dochodzenia reprezentacji do poziomu Niemców i Austriaków, zajmie jeszcze trochę czasu i na pewno gwałtowny nie będzie, tym bardziej, że te dwie grupy rządzą w tej fazie Pucharem Świata jak chcą. W pierwszej dziesiątce po czterech skoczków – to silny dowód mocy.

Drugą serię trochę popsuły kaprysy norweskiego wiatru, jednym pomagał (Halvor Egner Granerud, Władimir Zografski), liderom raczej przeszkadzał, ale mimo krótszych skoków Krafta i reszty, dobrze się oglądało jak Austriak wygrywa, odnosi 33. zwycięstwo w PŚ (i zalicza 101. podium), zrównuje się z Niemcem Jensem Weissflogiem, czyli szybko zbliża się do legend.

Przed skokami mężczyzn odbył się w samo południe na tej samej norweskiej skoczni konkurs inauguracyjny PŚ kobiet. Pierwszą liderką cyklu została Japonka Yuki Ito. Do zwycięstwa wystarczyły jej skoki na odległość 90,5 i 94 m. Jedyna Polka, Anna Twardosz, zakończyła rywalizację po pierwszej próbie (72,5 m), zajęła 39. pozycję.  

Klasyfikacje

Puchar Świata:
1. Kraft 300 pkt;
2. Wellinger 190;
3. Paschke 170;
4. Hoerl 142;
5. Tschofenig 141

24. Kubacki 18;
26. Żyła 17;
31. Wąsek 8;
39. Stoch 3.

Puchar Narodów:
1. Austria 730;
2. Niemcy 701;
3. Słowenia 250;
4. Norwegia 154;
5. Japonia 96;

8. Polska 46.

W niedzielę zawody przenoszą się na dużą skocznię Lysgaardsbakken. Panie skaczą pierwsze (kwalifikacje o 11.30, konkurs 12.30), skoczkowie zaczną pracę od serii kwalifikacyjnej o 15.30, czwarty konkurs PŚ 2023/2024 zaplanowano od 17. 

Kraft na razie jest seryjnym zwycięzcą: już w serii próbnej skoczył 101,5 m, co na normalnej skoczni Lysgaardsbakken (HS 98) jest odległością doskonałą. W pierwszej serii nawet z obniżonej belki startowej poleciał 104 metry i stało się jasne, że w Lillehammer w sobotę godnego rywala raczej nie znajdzie. Owszem, Niemcy ambitnie próbowali gonić, próby Wellingera i Piusa Paschke (obaj po 99 m) też wyglądały świetnie, ale różnica w punktach i wrażeniach była jednak znaczna. 

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Skoki narciarskie
Ryoyu Kobayashi skoczył 291 m. Rekord, który może zmienić skoki narciarskie
Skoki narciarskie
Kamil Stoch chce znów wygrywać. Ma w tym pomóc osobisty trener
Skoki narciarskie
Kamil Stoch z własnym trenerem. Polski Związek Narciarski wyraził zgodę
Skoki narciarskie
Konkurs lotów w Planicy. Kryształy były dla innych
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Skoki narciarskie
Planica. Ostatni kryształ dla Daniela Hubera, piękne loty Olka Zniszczoła