Siatkówka: Ból głowy z powodu bogactwa

Po wygranej 3:0 z Australią w Melbourne Polacy zapewnili sobie udział w finałowym turnieju Ligi Narodów, który w dniach 4–8 lipca odbędzie się w Lille.

Publikacja: 24.06.2018 19:38

Siatkówka: Ból głowy z powodu bogactwa

Foto: Adobe Stock

Oprócz Polaków zagrają tam Francuzi, Rosjanie, Amerykanie, Brazylijczycy i Serbowie. Na ostatniej prostej rywalizację z Polakami przegrali Włosi, bliscy szczęścia byli też Kanadyjczycy prowadzeni przez Stephane'a Antigę.

Turniej w Melbourne, ostatni przystanek w drodze do Lille, Polacy zaczęli od wygranej z Argentyną 3:0, by następnego dnia ulec Brazylii 1:3, po meczu, który był do wygrania. Mistrzowie olimpijscy z Rio de Janeiro nie są jeszcze w najwyższej formie, oni podobnie jak Vital Heynen, belgijski szkoleniowiec naszych siatkarzy, szukają optymalnego składu na wrześniowe mistrzostwa świata.

W tej sytuacji o tym, czy Polacy wystąpią w Final Six, miał zadecydować kończący fazę interkontynentalną mecz z Australią. Nasi siatkarze potrzebowali dwóch wygranych setów i zrobili, co do nich należało. A nawet więcej, bo wygrali 3:0.

Heynen wprawdzie zapowiadał, że jeśli Polaków zabraknie w Lille, to nic się nie stanie, ale chyba chciał zdjąć tym trochę presji ze swych zawodników. Final Six to okazja, by zagrać kilka spotkań o znaczącą stawkę z klasowymi rywalami, kolejna szansa, by sprawdzić młodych graczy w rywalizacji z najlepszymi.

Belg, jeśli ma już w głowie optymalny skład reprezentacji Polski, to nie daje tego po sobie poznać. Dostają szanse nowi rozgrywający (Marcin Janusz i Marcin Komenda), wciąż sprawdza Bartosza Kurka, który ma czterech konkurentów i nikt nie wie, czy tę walkę zakończy zwycięsko, bo na razie lepsze wrażenie pozostawili Dawid Konarski i Łukasz Kaczmarek, a są jeszcze leworęczny Maciej Muzaj i Damian Schulz.

Podobnie jest na lewym skrzydle wśród przyjmujących, choć rosną szanse Artura Szalpuka, a do zdrowia i formy wraca Mateusz Mika. Na środku bloku mamy czterech bardzo dobrych graczy, z których prawdopodobnie jeden obejrzy turniej w Lille w telewizji. Pewny swego może być libero Paweł Zatorski oraz dwaj rozgrywający, Grzegorz Łomacz i Fabian Drzyzga, ale grupka pościgowa i na tej pozycji już się tworzy.

Jedno jest pewne: walka o miejsce w drużynie na MŚ wciąż trwa i nie zakończy się w Lille, bez względu na wyniki. Heynen ma z czego wybierać i to jego przewaga nad innymi. Niby będzie miał ból głowy, ale raczej przyjemny, bo przyczyną są kłopoty bogactwa. Na wrześniowy mundial wróci Michał Kubiak, a w przyszłym roku dołączy jeszcze najlepszy siatkarz świata, urodzony na Kubie Wilfredo Leon.

Na razie cieszymy się z dziesięciu wygranych spotkań w Lidze Narodów, nie zapominając o pięciu porażkach.

Siatkówka
PlusLiga siatkarską NBA? „Odjeżdżamy Europie”. Przyczyn jest kilka
Siatkówka
Wielki rok polskiej siatkówki. Wojciech Drzyzga: Taśma się nie zatrzyma
Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia