Skra potrafi się zmienić z dnia na dzień. W Lidze Mistrzów, przegrywając do zera z Friedrichshaven, w niczym nie przypominała drużyny, która w Bełchatowie rozniosła Iskrę Odincowo, a teraz zaskoczyła tych, którzy przewidywali, że po porażce z Niemcami się załamie i poniesie kolejną w Plus Lidze.
Wystarczy, że Mariusz Wlazły zacznie lepiej serwować, że jego koledzy poprawią przyjęcie, dobre czasy przypomną sobie Antiga i Murek, wszystko wraca do normy. Ci, którzy pogrzebali już szanse mistrzów Polski w dwumeczu z Dynamem Moskwa w Lidze Mistrzów, też mogą wkrótce zmienić zdanie. Wszystko jest możliwe, awans Skry również.
Siatkarze z Bełchatowa pewnie prowadzą w Plus Lidze. Zbudowana za podobne pieniądze Resovia nie miała wiele do powiedzenia w starciu z liderem, choć ma dobrych zawodników i bardzo znanego trenera Ljubomira Travicę.
W następnej kolejce Skra jedzie do Kędzierzyna-Koźla i to będzie hit rozgrywek. Drużyna ZAK SA długo była na pierwszym miejscu w tabeli i wciąż ma ochotę tam wrócić. Jeśli jednak zagra tak jak w Warszawie z Politechniką (przegrywała 0:2 i wygrała dopiero w tie-breaku), to szanse na sukces w starciu ze Skrą ma niewielkie.
Powoli do równowagi wraca Jastrzębie, które tym razem pokonało Domex Tytan w Częstochowie. Wygrana była pewna i dająca nadzieję, że w przyszłości może być lepiej.