Faworytem była drużyna ZAK SA prowadzona przez Krzysztofa Stelmacha, rewelacja minionego sezonu. I to nie tylko dlatego, że występowała w roli gospodarza. Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla znają się dobrze, zmiany były niewielkie, więc Stelmach, który w reprezentacji jest asystentem Daniela Castellaniego, mógł liczyć na udany początek rozgrywek. Ale na pewno zdawał sobie sprawę, że mecz będzie ciężki, bo Delecta ma nie tylko trenera (Waldemar Wspaniały), który wie, jak zwyciężać w lidze, ale też armaty o dużej sile rażenia (Grzegorz Szymański i Piotr Gruszka), które pomogą mu zwycięsko zakończyć niejedną bitwę.
Tak też się stało tym razem. Wygrana Delecty nie jest sensacją. Martwi tylko kontuzja Gruszki, oby nie była groźna.
W innych meczach warunki dyktowali bogaci, którzy wygrywają od lat i w tym sezonie też będą walczyć o medale. Skra, pięciokrotny mistrz kraju, zespół, w którym medaliści mistrzostw Europy siedzą na ławce rezerwowych, straciła jednak seta w Wieluniu w starciu z debiutującym w lidze Pamapolem, co powinno cieszyć, bo oznacza, że nie ma już w męskiej siatkówce chłopców do bicia.
Szybciej kończyli swe mecze inni finansowi potentaci – Jastrzębski Węgiel i Resovia. Ci pierwsi pokonali 3:0 Politechnikę Warszawa, a Resovia nie dała w Radomiu szans Jadarowi.
W Jastrzębskim Węglu debiutował były kapitan reprezentacji Rosji Paweł Abramow i był to debiut udany. To gracz światowej klasy, więc na pewno będzie dużym wzmocnieniem swojego zespołu. W Radomiu uważnie spoglądano na nowe nabytki Resovii, brazylijskiego rozgrywającego Rafaela Redwitza i białoruskiego przyjmującego Aleha Achrema. Obaj zadanie wykonali, ale o ich klasie będzie się okazja przekonać za tydzień, gdy Resovia zmierzy się w Bełchatowie ze Skrą, w której nie grają na razie Mariusz Wlazły, Michał Winiarski i Czech Jakub Novotny. Ale i tak będzie to hit drugiej kolejki rozgrywek.