Trener Daniel Castellani pytany na lotnisku, kto zagra w wyjściowym składzie w pierwszym meczu w Stuttgarcie unikał odpowiedzi. Twierdzi, że jeszcze nie wie, kto rozpocznie sobotnie spotkanie, a decyzję podejmie w ostatniej chwili. Podkreślił, że tak jak w ubiegłym roku Liga Światowa będzie dla naszej reprezentacji poligonem doświadczalnym przed mistrzostwami świata, ale nie ukrywa, że chciałby awansować do finałowego turnieju tych komercyjnych rozgrywek z prostego powodu. Zostanie on rozegrany w Argentynie (Cordoba 21-25 lipca). Grupowych rywali na razie nie ocenia, bo nie wie w jakiej są formie, ale widać, że szczególnie zależy mu na dobrej grze Polaków w meczach z Argentyną. Tak jak kiedyś Raul Lozano mówi, że ta rywalizacja będzie mieć dla niego charakter sentymentalny.

W samolocie odlatującym do Niemiec nie było Pawła Zagumnego, Mariusza Wlazłego, Daniela Plińskiego i Michała Bąkiewicza, którzy dołączą do reprezentacji później, a z powodu kontuzji barku w Polsce został środkowy Piotr Nowakowski. Jest natomiast Michał Winiarski, ale w pierwszych meczach na boisku go nie zobaczymy, bo jeszcze leczy kolano. Daniel Castellani ma więc do dyspozycji dwóch rozgrywających: Łukasza Żygadłę i Grzegorza Łomacza, atakujących: Piotra Gruszkę i Jakuba Jarosza, przyjmujących: Bartosza Kurka, Michała Ruciaka, Michała Winiarskiego, Zbigniewa Bartmana i Mateusza Mikę, środkowych: Marcina Możdżonka, Patryka Czarnowskiego, Karola Kłosa oraz dwóch libero: Piotra Gacka i Pawła Zatorskiego.

Mecze z Niemcami, których prowadzi Raul Lozano już w najbliższą sobotę i niedzielę, z Argentyną Polacy zagrają w następny weekend, a na zakończenie długiej wyprawy dwukrotnie zmierzą się w Hawanie z Kubą.