To był mecz godny finału mistrzostw Polski. Były tutaj zwroty akcji, bohaterowie ostatniej akcji, których za chwilę musieli pocieszać koledzy, fantastyczne zagrania i proste błędy. Długie wymiany, obrony i podbicia przeplatały się z potężnymi atakami, po których rywale nawet nie zdążyli zareagować w obronie. Ponad dwie godziny zaciętej walki wyczerpały zawodników obu drużyn, którzy pod koniec coraz częściej z trudem łapali powietrze i coraz wolniej wstawali z krzesełek po przerwach na żądanie.
Widać było, że obie drużyny dały z siebie wszystko w sobotę, w drugim meczu, który Zawiercie wygrało 3:1, a już kilkanaście godzin później musiały znowu wyjść na parkiet. Trudno było po takim starciu zasnąć i zregenerować się, a emocje jeszcze podbili sędziowie, którzy w końcówce podjęli dwie kontrowersyjne decyzje.
Znamy mistrza Polski. Finał PlusLigi Jastrzębski Węgiel - Aluron CMC Warta Zawiercie
Mecz zaczął się od mocnego uderzenia gospodarzy, niesionych dopingiem wypełnionej po brzegi hali w Jastrzębiu-Zdroju. Pierwszą partię wygrali 25:19, a w drugiej zaczęli się rozpędzać. Prowadzili 5:1, potem 12:5 i wydawało się, że spokojnie powiększą prowadzenie. Trener Michał Winiarski brał przerwy na żądanie, przy pierwszej przypominał o taktyce i graniu na Rafała Szymurę. To nic nie dało, bo przyjmujący mistrzów Polski za chwilę zatrzymał blokiem Karola Butryna. Na drugim czasie już tylko apelował, żeby jego zawodnicy cieszyli się grą o złoty medal.
To poskutkowało, bo za chwilę zaczęli odrabiać straty i walka zaczęła się na dobre. Wreszcie siatkarze Aluronu zdobywali regularnie punkty po dobrym przyjęciu zagrywki, a sami bronili ataki rywali. Szalał Bartosz Kwolek, pomagał mu Trevor Clevenot, w pewnym momencie dołączył się Karol Butryn.