Maria Stenzel: Taki trening to inna bajka

Libero reprezentacji Polski Maria Stenzel mówi „Rz” o rozwoju siatkarskiej Tauron Ligi, wyjeździe za granicę oraz igrzyskach olimpijskich w Paryżu.

Publikacja: 06.11.2023 03:00

Maria Stenzel

Maria Stenzel

Foto: mat. prasowe/Szymon Sikora

Na czym polega magia trenera Stefano Lavariniego?

Trening to u niego inna bajka, bo każde zajęcia są wartością dodaną do zespołu. Lavarini odgrywa też dużą rolę, jeśli chodzi o sferę przygotowania psychicznego. To jego zasługa, że tak mocno podniósł nasz „mental”.

Awans na igrzyska wywalczyłyście w turnieju kwalifikacyjnym, ścieżką rezerwową był ranking FIVB. Czy w trakcie tegorocznych imprez też liczyłyście punkty i to, jak zmienia się wasza pozycja?

Temat rankingu był nam znany i nakreślony. Wiedziałyśmy więc, że najlepszą drogą do kwalifikacji – aby uniknąć liczenia oraz zamknąć temat jeszcze w tym roku – jest turniej w Łodzi. Rzuciłyśmy na niego wszystkie siły, podobnie jak nasi kibice. To się udało. Trener słusznie powiedział po ostatnim meczu, że temat zamyka i słowa „ranking” już nigdy więcej nie wypowie. Ja też.

Czytaj więcej

Rusza nowy sezon PlusLigi. Trudne życie gwiazd

Jest pani zmęczona po sezonie kadrowym?

To temat tabu dla wszystkich, których nie było w reprezentacji i nie grali tylu spotkań co my. Dziś słyszymy, że jeśli mówimy, jak byłyśmy zmęczone, to źle. Teraz faktycznie jest już w porządku, ale kiedy po sezonie kadrowym wróciłam do domu, było naprawdę trudno. Nikt nie dał mi przecież taryfy ulgowej. Dołączyłam do zespołu i musiałam normalnie pracować, bo jakikolwiek przestój nie byłby dla mojego organizmu dobry. Kryzysu może nie było, ale zmęczenie musiałam jednak jakoś przeżyć.

Paryż jest w waszych głowach, choć sezon ligowy trwa już od kilku tygodni?

Igrzyska igrzyskami, ale my mamy przecież swoje codzienne obowiązki wobec klubów. Właśnie na tym się koncentrujemy. Myśl o Paryżu jest z tyłu głowy, lecz musimy się skupić na sezonie i dopiero później, krok po kroku, zbliżać do turnieju olimpijskiego. Sezon jest krótki, w kwietniu praktycznie dobiegnie końca, więc na pewno czas będzie płynął bardzo szybko. Skupiam się na celach klubowych, o tych olimpijskich jeszcze nie myślę. Na nie też przyjdzie czas.

Czujecie, że po sukcesach reprezentacji zainteresowanie kobiecą siatkówką w Polsce rośnie?

Jest to dostrzegalne, zwłaszcza że występuję w Radomiu i mam blisko do Warszawy, więc co chwilę dzwoni telefon z kolejnymi propozycjami wywiadu czy spotkania.

Kobieca Tauron Liga może mieć w przyszłości taką pozycję jak męska PlusLiga?

Mamy bardzo dobry teren, aby taka się stała. Na pewno jest ciekawa, a jeśli reprezentacja wciąż będzie osiągała sukcesy, to liga też będzie mocniejsza, choć sporo dziewczyn i tak wyjedzie za granicę, żeby jeszcze lepiej się rozwijać.

Pani też ma takie plany czy to zbyt wcześnie?

Mam już 24 lata, więc nie jest zbyt wcześnie. Na pewno chciałabym wyjechać, ale na pewno nie po to, żeby tylko wyjechać. To musi być przemyślana decyzja.

Na czym polega magia trenera Stefano Lavariniego?

Trening to u niego inna bajka, bo każde zajęcia są wartością dodaną do zespołu. Lavarini odgrywa też dużą rolę, jeśli chodzi o sferę przygotowania psychicznego. To jego zasługa, że tak mocno podniósł nasz „mental”.

Pozostało 91% artykułu
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia
Siatkówka
Powódź w Polsce. Prezes Stali Nysa: Sport zszedł teraz na drugi plan
Siatkówka
Rusza siatkarska PlusLiga. Jeszcze więcej mocy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Siatkówka
Transfery w PlusLidze. Zbroili się wszyscy