Aktualizacja: 22.11.2024 02:27 Publikacja: 25.07.2022 03:00
Foto: PAP
Wydawało się, że forma polskich siatkarzy pozwala mieć nadzieję na sukces w finale Ligi Narodów. Zawodnicy prowadzeni przez Nikolę Grbicia dali powody do optymizmu zwycięstwami w fazie grupowej. W tej sytuacji porażka z Amerykanami, a zwłaszcza trzeci set, boli jeszcze bardziej i zostanie długo w pamięci, gdyż różnica między obiema drużynami była ogromna.
– Niestety, nie jestem do końca zaskoczony tym, jak to wyglądało. Amerykanie mają przewagę nad nami, bo grają od dłuższego czasu w niezmienionym składzie. Nawet kiedy do drużyny wchodzi nowy zawodnik, to reprezentacja USA gra swoim systemem i praktycznie niezmienioną taktyką: mocna zagrywka z wyskoku, częsty atak ze środka i tzw. pipem, czyli z szóstej strefy. Mają też szybkie skrzydła, a do tego świetnie działa u nich współpraca bloku i obrony. Są skuteczni i konsekwentni. Gdybyśmy w pierwszych dwóch setach zagrali trochę inaczej, mieli więcej szczęścia, to wynik mógł być inny. Amerykanie, gdy prowadzili 2:0, poczuli się jednak pewniej i zaczęli do nas strzelać jak do kaczek. Przyjmuje się, że jeśli na jednego asa przypadają dwie zepsute zagrywki, jest to dobry współczynnik, a tutaj było to niemal jeden do jednego – ocenia w rozmowie z „Rz” Marcin Możdżonek, były kapitan reprezentacji Polski.
Każdy ma swoje ambicje i trzeba to wszystko pogodzić, a my przez kilka lat, będąc ze sobą w grupie, mieliśmy naprawdę bardzo mało problemów, które musieliśmy w swoim gronie rozwiązać - mówi "Rzeczpospolitej" Marcin Janusz, siatkarz reprezentacji Polski, wicemistrz olimpijski z Paryża.
Wielu zawodników i pracowników klubu było na wałach i pomagało ratować miasto. Jestem z nich dumny – mówi „Rz” Robert Prygiel, prezes siatkarskiego klubu PSG Stal Nysa.
Startuje sezon, który może być w PlusLidze najciekawszym od lat. Wyraźnego faworyta rozgrywek nie widać, a degradacja czeka aż trzy drużyny.
To było bardzo ciekawe lato na rynku transferowym. Do PlusLigi trafiły wielkie gwiazdy, a zbroił się każdy, bo w tym sezonie spadają aż trzy zespoły.
Europejczycy są coraz bardziej przekonani, że mogą wpłynąć na ochronę klimatu poprzez zmianę codziennych nawyków
Polscy siatkarze w finale olimpijskim przegrali z Francuzami, którzy zorganizowali sobie w kraju królestwo sportów zespołowych. Zagraliśmy dobry mecz, ale rywale - wielki. Srebro to dla naszej reprezentacji największy sukces od złota w Montrealu.
Każdy ma swoje ambicje i trzeba to wszystko pogodzić, a my przez kilka lat, będąc ze sobą w grupie, mieliśmy naprawdę bardzo mało problemów, które musieliśmy w swoim gronie rozwiązać - mówi "Rzeczpospolitej" Marcin Janusz, siatkarz reprezentacji Polski, wicemistrz olimpijski z Paryża.
Wielu zawodników i pracowników klubu było na wałach i pomagało ratować miasto. Jestem z nich dumny – mówi „Rz” Robert Prygiel, prezes siatkarskiego klubu PSG Stal Nysa.
Startuje sezon, który może być w PlusLidze najciekawszym od lat. Wyraźnego faworyta rozgrywek nie widać, a degradacja czeka aż trzy drużyny.
To było bardzo ciekawe lato na rynku transferowym. Do PlusLigi trafiły wielkie gwiazdy, a zbroił się każdy, bo w tym sezonie spadają aż trzy zespoły.
Polscy siatkarze w finale olimpijskim przegrali z Francuzami, którzy zorganizowali sobie w kraju królestwo sportów zespołowych. Zagraliśmy dobry mecz, ale rywale - wielki. Srebro to dla naszej reprezentacji największy sukces od złota w Montrealu.
Polscy siatkarze wygrali z Amerykanami 25:23, 25:27, 14:25, 25:23, 15:13 mecz w którym było wszystko, i zagrają o olimpijskie złoto.
Amerykanki skakały wyżej, atakowały mocniej i wygrały z Polkami 25:22, 25:14, 25:20 w olimpijskim ćwierćfinale. Stefano Lavarini przekonał nasze siatkarki, że warto marzyć, ale sen o medalu igrzysk w Paryżu się nie spełni.
Polacy wygrali ze Słoweńcami i po 44 latach znów zagrają w olimpijskim półfinale, ale wiedzą, że to dla nich dopiero początek drogi. Niczego jeszcze w Paryżu nie zdobyli.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas