Reklama
Rozwiń

Długa droga do Rio

Polscy siatkarze już w sobotę, meczem z Kanadą rozpoczną w Tokio walkę o prawo startu w igrzyskach.

Aktualizacja: 24.05.2016 19:53 Publikacja: 24.05.2016 19:13

Długa droga do Rio

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

Na razie trenują w Takasaki, mieście oddalonym ponad sto kilometrów od miejsca zawodów. W czwartek się tam przeniosą. Nastroje w ekipie są bojowe, wszyscy wiedzą jaka jest stawka.

Droga Polaków do Rio jest wyjątkowo długa. Najpierw był ubiegłoroczny, wrześniowy Puchar Świata, też w Japonii, wspaniałe, zwycięskie mecze i ten jeden, jedyny przegrany z Włochami na zakończenie. Do awansu na igrzyska zabrakło wtedy zaledwie seta. Był płacz, łzy i świadomość straconej szansy, ale też pragnienie rewanżu.

W styczniu w Berlinie spadali już w przepaść. W spotkaniu o trzecie miejsce z Niemcami , gwarantującym jeszcze jedną szansę, rywale byli o punkt od sukcesu, mieli meczbola. Ale Polacy wyrównali, doprowadzili do tie breaka i wygrali. Teraz nie mogą przegrać, za wiele już razem przeszli. Z ośmiu drużyn, które zagrają w Tokio, trzy pierwsze i mistrz Azji zapewnią sobie kwalifikację. Powinno być łatwiej niż w Berlinie.

- Chcemy zacząć od zwycięstwa i pokonać w pierwszym meczu Kanadę – mówi Dawid Konarski, zmiennik Bartosza Kurka, który w finałach PlusLigi prezentował znakomitą formę. – A później wygrywać kolejne – dodał atakujący Zaksy Kędzierzyn Koźle.

Stephane Antiga od dawna ma dla niego miejsce w reprezentacji, choć nie brakowało głosów, że jest w niej na kredyt. Ale „Konar” występami w barwach nowego mistrza Polski, szczególnie w tych o tytuł z Resovią Rzeszów, uciął chyba wszelkie spekulacje. Jego dyspozycja cieszy, podobnie jak fakt, że Kurek został uznany najlepszym atakującym zakończonego tydzień temu Memoriału Huberta Jerzego Wagnera, bo to znak, że prawe skrzydło mamy mocne.

Polacy przegrali wprawdzie w Krakowie z Bułgarią i Serbią, pokonali tylko Belgię zajmując ostatecznie trzecie miejsce w turnieju, ale to chyba nikogo nie martwi.

– Byliśmy po ciężkich treningach, graliśmy ze świadomością, że forma powinna przyjść dopiero w Tokio. Martwiłbym się, gdybyśmy wszystkie mecze wygrali gładko po 3:0 – mówił w jednym z ostatnich wywiadów przed wylotem do Japonii Antiga i trudno odmówić mu racji.

Memoriał Wagnera był dla reprezentacji, wzorem lat poprzednich, poligonem doświadczalnym, okazją by po długiej przerwie znów pokazać się rodzimej publiczności. W meczu z Belgią na boisko wyszedł wreszcie Piotr Nowakowski, jeszcze do niedawna podstawowy zawodnik tej drużyny, znakomity środkowy, który w listopadzie minionego roku przeszedł operację kręgosłupa.

Po styczniowym turnieju kwalifikacyjnym w Berlinie Antiga mówił „Rz”, że będzie na niego czekał do skutku i teraz ma nadzieję, że się wreszcie doczeka. Te słowa jednoznacznie określają jak ważną rolę odgrywał w „jego” reprezentacji Nowakowski. Ale na tej pozycji na szczęście biedy nie ma. Jest przecież Mateusz Bieniek, odkrycie ubiegłego sezonu, jest Karol Kłos i najskuteczniejszy w trudnych sytuacjach Marcin Możdżonek.

Antiga zabrał jednak Nowakowskiego do Tokio, bo liczy na niego w Rio, z tego samego powodu jest tam też narzekający na kontuzję kolana Mateusz Mika.

Przyjmujący Lotosu Trefla Gdańsk był rewelacją mistrzostw świata wygranych przez Polaków dwa la ta temu, w finale z Brazylią zagrał wprost bajecznie. Teraz, gdy nie ma w tej drużynie Michała Winiarskiego (powoli wraca do gry po operacji kręgosłupa) Mika jest w niej bardzo ważną postacią. Podobnie jak jej kapitan , Michał Kubiak. Ten na szczęście jest zdrowy, podobnie jak Rafał Buszek, który jak trzeba zastąpi skutecznie Mikę. Czwartym przyjmującym jest najmłodszy w tym zespole, Artur Szalpuk. To chłopak bez kompleksów, wychodzi i robi swoje.

Na pozycji libero mamy Pawła Zatorskiego, to pewniak, absolutna czołówka światowa, szczególnie w przyjęciu zagrywki. W razie czego jest jeszcze Piotr Gacek pamiętający czasy Raula Lozano, który dziesięć lat temu w Tokio poprowadził Polaków do srebrnego medalu mistrzostw świata.

Rozgrywającym był wtedy Paweł Zagumny na którego po cichu liczył Antiga, ale widać zabrakło konkretnych deklaracji. Ale nie ma powodów do niepokoju, Grzegorz Łomacz i Fabian Drzyzga wiedzą na czym ten fach polega i powinni dać radę. Mniej ważne, który z nich będzie zaczynał. Najważniejsze, by pomogli wywalczyć olimpijski awans.

A Lozano tym razem poprowadzi Iran z którym zagramy przedostatnie spotkanie w Tokio. Irańczycy potrafią grać w siatkówkę, ten mecz będzie więc sporym wyzwaniem. Pytanie w jakich nastrojach nasi siatkarze do niego przystąpią, jak wyglądać będą ich szanse na awans. Rozegrają przecież już większość spotkań, w tym te o znacznym stopniu trudności (z Kanadą, Francją, Japonią) oraz te, być może trochę łatwiejsze ( z Chinami, Wenezuelą).

A na koniec czekać będzie Australia. Cztery lata temu, na igrzyskach w Londynie, siatkarze z Antypodów utarli nam nosa. Sprawili wielką sensację, pokonali świeżo upieczonych zwycięzców Ligi Światowej, kandydatów do jednego z olimpijskich medali. I wygrywając z Polakami wsadzili ich na konia. W ćwierćfinale z Rosją nasi siatkarze nie mieli wiele do powiedzenia.

W Tokio zagrają jednak inne drużyny. Ta Antigi niewiele przypomina zespół Andrei Anastasiego, choć nie brakuje znajomych nazwisk. Ci, których od soboty obejrzymy w Japonii, są wyjątkowo głodni sukcesu. O złotym medalu mistrzostw świata nie chcą mówić, twierdzą, że to już przeszłość, zresztą nie wszyscy z obecnego składu doświadczyli tego szczęścia. Teraz marzy im się olimpijskie podium w Rio, ale wiedzą, że droga do Brazylii prowadzi przez Tokio. To tam trzeba wywalczyć olimpijską kwalifikację. I zrobią wszystko, by ją zdobyć.

Mecze Polaków w Tokio

28 maja z Kanadą – 8.30

29 maja z Francją – 8.30

31 maja z Japonią – 12.00

1 czerwca z Chinami – 8.30

2 czerwca z Wenezuelą – 8.30

4 czerwca z Iranem – 8.30

5 czerwca z Australią – 8.30

Transmisje w sportowych kanałach Polsatu

O turnieju czytaj na www.rp.pl i w poniedziałkowym wydaniu "Rzeczpospolitej"

Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia
Siatkówka
Powódź w Polsce. Prezes Stali Nysa: Sport zszedł teraz na drugi plan
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Siatkówka
Rusza siatkarska PlusLiga. Jeszcze więcej mocy
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku