Stephane Antiga uważa, że forma przyjdzie na czas. Chociażby z uwagi na jego wcześniejsze dokonania należy mu zaufać i zaakceptować jego wybory. Niepokój jednak jest uzasadniony. Po poligonie, bo tak potraktował fazę grupową Ligi Światowej, w Krakowie miał być przegląd wojsk i manewry. Te niestety nie wypadły zbyt okazale.
Polacy pierwszy mecz w Tauron Arenie wygrali z Francją 3:2, by w kolejnym przegrać z Serbią 1:3. O tym, czy zagrają w półfinałach, decydowało spotkanie tych drugich z Francuzami. Zwycięstwo Serbów dawało awans naszym siatkarzom, ale tak się nie stało. Drużyna Nikoli Grbicia odrobiła wprawdzie straty (z 0:2, do 2: 2 w setach), ale w tie-breaku lepsi byli Trójkolorowi.
Z turnieju po fazie grupowej odpadli też Amerykanie, jeden z kandydatów do medalu w Rio de Janeiro. Można się więc pocieszać, że Polacy znaleźli się w dobrym towarzystwie. Nie można bowiem wykluczyć, że ci, którzy słabiej zagrali w Krakowie, będą brylować na igrzyskach. Zobaczymy, kto trafi tam z formą. Z sześciu drużyn, które wystąpiły w Krakowie, tylko Serbów nie ujrzymy w Brazylii. I tylko dla nich Final Six LŚ był w tym roku docelową imprezą.
Pozostałych można rozliczać dopiero pod koniec sierpnia, po zakończeniu olimpijskiej rywalizacji. Gdyby szanse Polaków na medal w Rio oceniać po występach w Tauron Arenie, nie byłyby największe. Ale historia uczy, że różnie z tym bywa. W 2008 roku Amerykanie wygrali LŚ w Brazylii oraz igrzyska w Pekinie. Cztery lata później nasi siatkarze po wspaniałym, historycznym sukcesie w Sofii, gdzie triumfowali po raz pierwszy w tych rozgrywkach, nie odegrali większej roli w Londynie, żegnając się z olimpijskim turniejem po ćwierćfinałowej porażce z Rosją, która LŚ potraktowała treningowo i na igrzyskach sięgnęła po złoto.
W Rio de Janeiro o dalszych losach naszej drużyny zapewne też zadecyduje ćwierćfinał, w którym zmierzymy się z jedną ze światowych potęg. Mecz ten rozegrany zostanie za miesiąc, 17 sierpnia. Do tego czasu wiele się może zmienić, na co liczą Antiga i Philippe Blain oraz sami siatkarze. Na razie są bez formy, ale wierzą, że przyjdzie wtedy, kiedy będzie najbardziej potrzebna.