Takiego turnieju jeszcze w Polsce nie było. Oprócz naszego duetu wystąpi sześć najlepszych drużyn na świecie, w tym takie potęgi, jak brazylijska Sada Cruzeiro, rosyjski Zenit Kazań czy włoska Cucine Lube Civitanova. Finał w niedzielę.
Ale znaleźć się w nim nie będzie łatwo. ZAKSA zagra w odnowionym opolskim „Okrąglaku" w „grupie śmierci", z Sada Cruizeiro, trzykrotnym zwycięzcą tej imprezy, Cucine Lube oraz irańskim Sarmayeh, gdzie rozgrywającym jest Łukasz Żygadło. Z grupy wychodzą tylko dwa zespoły i to mówi wszystko o skali trudności tej rywalizacji.
ZAKSA jest jednak w bardzo dobrej formie. W PlusLidze wygrała już 17 spotkań, nie ponosząc porażki, i pewnie prowadzi w krajowych rozgrywkach.
Ferdinando De Giorgi pozostawił po sobie w Kędzierzynie-Koźlu dobrze funkcjonujący mechanizm. To on poprowadził ZAKSĘ do dwóch tytułów mistrza Polski i stworzył zespół, który potrafi grać na najwyższym poziomie. Następca De Giorgiego, Andrea Gardini, jego były kolega z reprezentacji Włoch, wiedzie drużynę do kolejnych zwycięstw.
Ale czy to wystarczy, by wygrać rywalizację z takimi tuzami jak Sada Cruzeiro czy Cucine Lube? Nie można takiego scenariusza wykluczyć. Najważniejsze, by wygrać pierwszy mecz z irańskim Sarmayeh. Łukasz Żygadło, który kiedyś grał w Kędzierzynie-Koźlu, mówi, że jego obecna drużyna, choć w tej zabójczej stawce chyba nikt na nią nie stawia, z góry się nie podda.