Skra i Resovia to najbogatsze zespoły w lidze, to te drużyny i Jastrzębski Węgiel będą reprezentować polską siatkówkę w Lidze Mistrzów.
W pierwszej serii Skra straciła seta w Wieluniu w meczu z debiutującym w ekstraklasie Pamapolem, a Resovia rozwiała złudzenia Jadaru w Radomiu, wygrywając szybko i pewnie 3:0. Skra, pięciokrotny mistrz Polski, ma pewien kłopot, bo nie może na razie skorzystać z usług Mariusza Wlazłego, Jakuba Novotnego i Michała Winiarskiego, którzy, gdy już do końca wyleczą kontuzję, będą w dużym stopniu stanowić o obliczu tej drużyny. Ale nawet bez nich zespół z Bełchatowa jest potentatem. Daniel Pliński, Marcin Możdżonek, Bartosz Kurek, Michał Bąkiewicz i Piotr Gacek to przecież złoci medaliści ostatnich mistrzostw Europy w Izmirze.
Znakomity francuski przyjmujący Stephane Antiga przywiózł z Turcji srebrny medal. A pierwszy rozgrywający Miguel Angel Falasca dwa lata temu w Moskwie wywalczył mistrzostwo Europy. Jeśli jeszcze dodamy do tego składu Wlazłego, Winiarskiego i znakomitego czeskiego, leworęcznego atakującego Novotnego (ma być zmiennikiem Wlazłego), to trudno będzie znaleźć godnego rywala dla Skry.
Ale trener Resovii Ljubomir Travica też ma solidnych graczy. Marcin Wika, Krzysztof Gierczyński, Wojciech Grzyb i Krzysztof Ignaczak to przecież olimpijczycy z Pekinu. Ostatnie wzmocnienia też są ciekawe. Brazylijski rozgrywający Rafael Redwitz i przyjmujący z Białorusi Aleh Achrem potrafią grać w siatkówkę na najwyższym poziomie.
Od Travicy nikt nie wymaga teraz zwycięstw. Będzie rozliczany po sezonie. Skra jest w gorszej sytuacji. Jej nowy trener Jacek Nawrocki wie, że mistrzowi nie wypada przegrywać. Na szczęście dla niego statystyka mówi, że Skra jest zdecydowanym faworytem. Resovia nie wygrała z drużyną z Bełchatowa od lat. Ostatnio, przed rozpoczęciem rozgrywek ligowych, w memoriale Zdzisława Ambroziaka wynik był taki jak zawsze – 3:0 dla mistrzów Polski.