"Rzeczpospolita": Doskonale pan zna polskich zawodników i naszą reprezentację. Jak pan ocenia nasze szanse w meczu z Katarem?
Manolo Cadenas: Myślę, że każdy zespół świata miałby teraz problem by wygrać z Katarem: na tym etapie mistrzostw, gdy są największą sensacją, nie mają nic do stracenia i mają za sobą swoich kibiców, którzy tworzą świetną atmosferę. To niby jest nowy zespół w światowej czołówce, ale z drugiej strony składa się z bardzo doświadczonych zawodników. Polska w tym turnieju gra jednak coraz lepiej, wyraźnie się rozkręca. Oczywiście kibicuje biało-czerwonym, to mój drugi, poza oczywiście Hiszpanią, zespół na tych mistrzostwach, a Płock stał się moim drugim domem. Jestem bardzo szczęśliwy, że zarówno Polska jak i Hiszpania są w czwórce najlepszych zespołów świata.
I mogą zagrać przeciw sobie w finale.
Dlaczego nie? Rozmawiałem przed jednym z meczów z Mariuszem Jurkiewiczem, który przecież tyle lat grał w Hiszpanii, a teraz pracujemy razem w Płocku, i mówiliśmy, że fantastycznie byłoby się spotkać w meczu o złoto. A teraz jest to możliwe.
Czy powinniśmy obawiać się sędziów?