– Sport jest piękny, prawda? Przecież nie było żadnych przesłanek, że wygramy. Ale serce i wiara... Ona przenosi góry – mówiła po poniedziałkowej wygranej z Węgierkami wzruszona Monika Stachowska. A Anna Wysokińska, bramkarka, jedna z bohaterek meczu, dodała: – Walczyłyśmy jak szalone. Ile dziewczyny zostawiły sił na parkiecie, tylko one wiedzą. Kocham je.
Zawodniczki, które udzielały pomeczowych wywiadów, czyniły to ze łzami w oczach. Tuż po syrenie końcowej padły sobie w ramiona, ze szczęścia roztańczyły się na środku parkietu. Ich entuzjazm był w pełni uzasadniony, plan minimum został osiągnięty, Polki dalej walczą o igrzyska w Rio de Janeiro.